Adele wyjedzie z USA?
Wszystko przez... wynik wyborów prezydenckich.
Znajomy twórczyni hitu "Hello" wyznał, że gwiazda jest "zrozpaczona" po wynikach wyborów prezydenckich.
Adele prawdopodobnie zagroziła, że wyjedzie z USA, jeśli Donald Trump wygra wybory
Znajomy twórczyni hitu "Hello" wyznał, że gwiazda, która wspierała Hillary Clinton, jest "zrozpaczona" po wynikach wyborów prezydenckich i poważnie zastanawia się nad wyprowadzką z wartego 6,5 miliona dolarów domu w Hollywood i powrotem do Wielkiej Brytanii.
Źródło podało:
- Pierwsze, o czym pomyślała Adele, to wyprowadzka z Los Angeles.
- Popierała Hillary i była pewna, że wygra.
Jednak 28-letnia piosenkarka, która ma 4-letniego syna Angelo razem z mężem Simonem Koneckim, nie podjęła jeszcze decyzji i mówi się, że rozważa wszelkie za i przeciw pozostania w Los Angeles. Zastanawia się na przykład nad tym, gdzie są lepsze szkoły i gdzie jest mniej rozpoznawana przez swoich fanów.
W rozmowie z gazetą "The Sun" znajomy Adele powiedział:
- Minęło trochę czasu i zdała sobie sprawę z tego, jak wspaniała jest Kalifornia na przykład w kwestii szkół, stylu życia, pogody. Dodatkowo nie jest tu tak rozpoznawalna jak w Wielkiej Brytanii.
- Demokraci przeważają w Kalifornii, więc jest otoczona ludźmi, którzy mają podobne poglądy polityczne.
Informacja ta pojawiła się po tym, jak twórczyni hitu "Make You Feel My Love" ogłosiła, że planuje drugie dziecko po tym, jak zakończy trasę koncertową "Adele Live".
W poniedziałek Adele zakończyła występy w USA koncertem w Phoenix w Arizonie. Powiedziała wtedy fanom:
- Do zobaczenia potem. Za parę lat, gdy wrócę, nie będziecie mogli się mnie pozbyć. Teraz odpoczywam i staram się o dziecko.