Anna Kalczyńska: Z miłości do Francji...

Dzień zaczyna jak typowa Francuzka - od kawy i croissanta. Anna Kalczyńska w dzieciństwie chodziła do szkoły francuskiej, a dziś pasją do tego języka zaraża swoje dzieci, z którymi ogląda np. "Żandarma". Prezenterka 12 października będzie współprowadzić galę French Touch.

Anna Kalczyńska uwielbia francuską kulturę
Anna Kalczyńska uwielbia francuską kulturęAndras SzilagyiMWMedia

Polska prezenterka i dziennikarka Anna Kalczyńska nie tylko pięknie mówi po francusku. Kraj nad Sekwaną miłością darzy od dziecka. Jak wspomina w wywiadzie, miała rodzinę w Belgii, gdzie francuski jest jednym z języków. I tak Brukselę odwiedzała z rodzicami, którzy następnie posłali ją do szkoły przy Ambasadzie Francji w Warszawie.

- Wówczas to była fantastyczna przygoda - co prawda niedługa, bo kilkuletnia. Później wróciłam do polskiego systemu, bo to była nietania szkoła, więc rodziców nie było stać na kontynuowanie. Jednakże to wystarczyło, by zaszczepić we mnie tę pasję do Francji - mówi Kalczyńska, dla której język francuski jest drugim językiem, który - podobnie zresztą jak francuską kulturę - uwielbia.

Na dowód tego zauroczenia, Kalczyńska podjęła studia lingwistyczne, później było kolegium i komisja europejska. Dziennikarka nie wyjeżdżała do Francji, by szkolić umiejętności językowe. Jedyny jej kontakt z francuskim miała dzięki wyjazdom do Brukseli, gdzie nie tylko odwiedzała rodzinę, ale też odbywała staże. Tam też podczas studiów dorabiała w biurze u wujka architekta. Prezenterka do dziś stara się pielęgnować te umiejętności.

- Co roku rodzinnie jeździmy do Francji, moje dzieci też chodzą do szkoły z językiem francuskim. Bardzo mi zależy, żeby im go zaszczepić, bo język angielski jest tak rozpowszechniony, że nie jest problemem, by się go nauczyć. A francuski opanować jest trudniej. Z doświadczenia jednak wiem, że jeżeli wcześnie się zacznie to jest nadzieja, że to potem zaprocentuje - przekonuje.

We Francji urzeka Kalczyńską również kuchnia, którą ocenia jako lekką i smaczną. I tak, jak wspomina, w jej domu rodzinnym królowały sałaty z sosem vinaigrette, które uważa za najprostsze i za najsmaczniejsze, ale też inne potrawy, jak np. tradycyjne ciasto galette des rois, które sama przygotowuje na święto Trzech Króli.

- To takie krucho-francuskie ciasto wypełnione migdałowym wnętrzem i kremem. W jednym z jego kawałków umieszcza się fant - zwycięża ten, kto na niego trafi i tak zostaje się królem wieczoru. Zawsze bawimy się w to z moją rodziną i jest przy tym mnóstwo emocji - opowiada i dodaje, że w stylu francuskim robi też różne zapiekanki czy mięsa, jak boeuf bourguignon, czyli wołowinę po burgundzku.

Co ciekawe, Kalczyńska poranek zaczyna niczym rasowa Francuzka - od kawy, którą popija croissanta. Jak tłumaczy, wynika to nie tylko z jej słabości do tego przysmaku, ale też ze względów praktycznych.

- Nigdy nie celebrowaliśmy wielkich śniadań. One zawsze są takim newralgicznym punktem dnia, bo w biegu, w pośpiechu, przez co często w ogóle ich nie jadam - zwłaszcza, jak pracuję od 5 rano. Dopiero w redakcji raczę się właśnie tym wypiekiem z pobliskiej piekarni. Nawet, kiedy odwożę dzieci do szkoły to bardzo lubię wstąpić na ulicę - nomen omen - francuską na kawę i croissanta - opowiada.

Pora na doznania kulturalne. Prezenterka przyznaje, że choć nie ma jednego ulubionego filmu francuskich twórców, ostatnio wraz z dziećmi powróciła do filmów z Louisem de Funesem, np. "Żandarma", którego całą rodzina uwielbiają.

- Siłą rzeczy jestem teraz w literaturze dziecięcej i tu się kłania Mikołajek i jego przygody. Ostatnio będąc w Bretanii trafiliśmy na "Wakacje Mikołajka" w telewizji, więc dzieci się zaśmiewały. Polecam, bo to też kapitalny sposób odkrywania codziennej kultury francuskiej, ich domu czy sposobu zorganizowania życia rodziny - zachęca.

Nic dziwnego, że już 12 października Kalczyńska po raz kolejny współprowadzi uroczystą galę French Touch w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej. - To dla mnie wielkie wyróżnienie - zwłaszcza, że Francja była i jest naszym przyjacielem, zawsze nam kibicowała w dążeniach niepodległościowych. Myślę, że Polacy znają i kochają Francję nie tylko za kuchnię, ale też za kulturę, za cudną estetykę, też za kino, teatr czy kabaret, czego nie zabraknie podczas tego wieczoru - kwituje.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas