Anna Seniuk: Wciąż mam sentyment do Madzi Karwowskiej
W "Czterdziestolatku" udało się nam stworzyć coś wtedy nowego - mówi. - Podbarwiony żartem obraz przeciętnej polskiej rodziny z jej problemami i radościami.
Przyszła na świat w czasie wojny, w Stanisławowie, który dziś nosi nazwę Iwano-Frankowsk. - W metryce miałam wpisane: urodzona w Polsce; w starym, zielonym dowodzie osobistym widniało: ZSRR, a teraz w dokumentach, że Ukraina - opowiada. W autobiograficznej książce "Anna Seniuk. Nietypowa baba jestem", napisanej wspólnie z córką Magdaleną, mówi wprost: - Nie mam rodzinnych stron, zostałam wyrwana z korzeniami, rzucona w obcy świat.
W świadomości dwuletniego dziecka pozostał obraz kilkunastodniowej podróży pociągiem do Polski. Na środku wagonu, jak pamięta, stał piecyk i solidne, drewniane kufry z rzeczami. Jeden z nich ma do dziś, a także maszynę do szycia Singer. Jeszcze w stanie wojennym szyła na niej ubranka dla dzieci i pieluchy.
Po liceum miała zostać... konserwatorem zabytków
Namówiona przez licealne koleżanki, wzięła jednak udział w konkursie recytatorskim. I okazało się, że scena to jej żywioł. Do krakowskiej PWST zdała egzaminy za pierwszym razem.
- Przygotowywała mnie do nich mama, polonistka. Tata uczył zaś przyrody, był kierownikiem szkoły rolniczej. Dzięki niemu siostra i ja pokochałyśmy świat roślin i zwierząt. Zabierał nas na wycieczki, uwrażliwiał na piękno natury - wspomina.
Obie siostry poszły artystyczną drogą. Bożena Pijanowska, z domu Seniuk, została cenionym reżyserem telewizyjnym. Odeszła kilka lat temu. Pani Anna wspomina ją z wielką tkliwością:
- Starsza o cztery lata, uczyła mnie czytać i pisać, bawiła się ze mną w szkołę. Wiele jej zawdzięczam, byłyśmy sobie bardzo bliskie. Ona - pełna temperamentu, żywiołowa, ja - w jej cieniu, zamknięta, cichutka. Bo tak prywatnie jestem introwertyczką; wigor
i przebojowość to aktorska maska, którą przywdziewam na scenie i przed kamerą.
Jej kariera aktorska rozwinęła się błyskawicznie. Tuż po studiach Anna Seniuk zaczęła grać w Teatrze Starym w Krakowie, wielbicieli jej talentu i urody szybko przybywało. Jeden z nich stłukł nawet szybę w gablocie teatralnej i... skradł jej zdjęcie.
Z czasem upomniała się o nią Warszawa - dostała angaż w Teatrze Ateneum. Plan zakładał jeden sezon w stolicy, a została w niej na zawsze, bo się zakochała. Jej wybrankiem był Maciej Małecki, kompozytor. Po kilku latach na świat przyszły dzieci: syn Grzegorz, córka Magda.
Pani Anna z powodzeniem łączyła życie rodzinne z pracą aktorki. Nieprawdopodobną wręcz sympatię publiczności przyniosła jej rola Madzi w "Czterdziestolatku".
Serial o rodzinie Karwowskich wciąż jest lubiany i pamiętany
Do tego stopnia, że jedno z głównych skrzyżowań w centrum Warszawy nazwano Rondem Czterdziestolatka. Madzia zaś doczekała się własnego fanklubu.
- Nazywa się: Towarzystwo Miłośników Madzi Karwowskiej z domu Sławek - uśmiecha się aktorka. - Bardzo wzruszyło mnie, gdy dowiedziałam się, że wędrują śladami mojej bohaterki. Odwiedzili grób inżyniera Karwowskiego, czyli Andrzeja Kopiczyńskiego, który zmarł w 2016 r. Wszystko dokumentują, przysyłają mi zdjęcia. Jesteśmy w stałym kontakcie.
Anna Seniuk nie ustaje w aktywności zawodowej na wielu frontach. Od 15 lat występuje w Teatrze Narodowym. Ponadto zajmuje się reżyserią, a w Akademii Teatralnej prowadzi zajęcia z dramatu i komedii. Co ciekawe, wśród jej studentów był przed laty jej syn, Grzegorz Małecki, dziś znany aktor. Pani Annie zdarza się zagrać razem z nim. Występuje też z córką, Magdaleną Małecką-Wippich. - Magda jest altowiolistką, z czasem poszerzyła wykształcenie o studia artystyczno-literackie i podyplomowe z dramatu, teraz studiuje reżyserię - opowiada pani Anna.
Wolne chwile z radością poświęca wnukom: Antosi (13 l.), Frankowi (12), Feli (5) i Ignasiowi (3). Azyl znajduje w chatce na Podkarpaciu, którą kupiła kilkanaście lat temu. Odpoczywa wśród malw, słoneczników i owocowych drzew.