Anthony Hopkins gra kotu w czasie kwarantanny
Gotowanie, spacery, książki, seriale – gwiazdy umilają sobie chwile izolacji na rozmaite sposoby. Na dość oryginalną rozrywkę zdecydował się Anthony Hopkins. Aktor zabija nudę, grając na pianinie dla… swojego kota.
Kto pracuje z domu ten wie, że kot - wbrew stereotypom - jest bardzo towarzyskim zwierzęciem. Lubi przysiadać na laptopie, wskakiwać na kolana, albo wylegiwać się na blacie biurka. Jak się okazuje, bywają i muzykalne mruczki.
Anthony Hopkins, który podobnie jak wiele innych gwiazd z powodu epidemii koronawirusa stara się jak najrzadziej wychodzić z domu, opublikował na Instagramie uroczy filmik. Na nagraniu widzimy aktora, siedzącego na jego kolanach kota, a w tle słyszymy dźwięki pianina. "Niblo pilnuje, żebym dbał o siebie i pyta, czy w zamian zapewnię mu trochę rozrywki. Koty..." - napisał Hopkins na swoim profilu.
Najwyraźniej nie tylko Hopkins potrzebuje rozrywki: jego filmik w ciągu kilku dni na samym Instagramie zobaczyło prawie milion osób.
Anthony Hopkins, jak donosi "New York Post", czuje się dobrze. Kwarantannie poddał się dobrowolnie i prewencyjnie. "Tony czuje się dobrze. Przebywa w domu, a czas upływa mu na malowaniu, czytaniu książek i zabawach z kotem" - mówi jego żona, Stella Hopkins.
Choć Anthony Hopkins większości osób kojarzy się z kinematografią, aktorstwo to nie jedyny jego talent. "Zostałem aktorem przez pomyłkę", mówił kiedyś. "W szkole średniej przygotowywałem się do studiów aktorskich i muzycznych z nadzieją, że zostanę muzykiem. Niestety, dostałem się na studia aktorskie i tak już utknąłem w tym zawodzie".
Czasem jednak Hopkinsowi udaje się łączyć obydwie pasje: w 1996 roku skomponował muzykę do własnego filmu "Sierpień".