Blanka Lipińska zarzuca Latkowskiemu manipulację
Popularna pisarka odniosła się na swoim Instagramie do wyemitowanego w TVP filmu Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało". W tym poświęconym aferze pedofilskiej dokumencie wykorzystany został jej wizerunek.
Lipińska zaznacza, że jej zdjęcia nie wnoszą niczego merytorycznego do tego reportażu i mają wyłącznie przysporzyć materiałowi rozgłosu.
- To się nazywa manipulacja - stwierdza gwiazda.
20 maja TVP wyemitowała film Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało", w którym opisano kulisy działania Krystiana W., ps. Krystek, określanego przez media "łowcą nastolatek".
Latkowski przywołał zeznania osób, które opisywały przypadki gwałtów i molestowania do jakich dochodziło w trójmiejskich lokalach Zatoka Sztuki i Dream Club. Ale szajka, która stała za tym procederem, działała też w innych miastach na Wybrzeżu - w Pucku, Wejherowie i Władysławowie.
Materiał ilustrują m.in. zdjęcia polskich gwiazd, które gościły w niesławnym klubie. Dwukrotnie pojawia się na nich autorka popularnych powieści erotycznych, w tym "365 dni".
Blanka Lipińska przez jakiś czas pracowała w Zatoce Sztuki, uważa jednak, że pokazanie jej zdjęć w tym filmie było manipulacją obliczoną na zdobycie rozgłosu.
- Oglądałam reportaż pana Latkowskiego. I powiem wam tak. Mój wizerunek, jak i wizerunek innych osób publicznych, został tam użyty tylko i wyłącznie po to, żebyście spojrzeli na ten dokument. Zobaczcie, że te zdjęcia niczego do tego dokumentu nie wnoszą. To się nazywa manipulacja - Lipińska komentuje na swoim Instastories.
- Moje zdjęcie zostało tam użyte dwa razy. (...) Co ono wniosło do tego materiału? Nic. Co wniosło zdjęcie Natalii Siwiec? Nic. Ale zostało użyte dlatego, że my się teraz klikamy. I dzięki temu wasze oczy zostały zwrócone na ten dokument - stwierdza Lipińska.
Pisarka mówi, że nie ma Latkowskiemu nic do powiedzenia na temat historii 14-letnia Anaid z Gdańska, która rzuciła się pod pociąg po tym, jak wyznała swojej koleżance, że została zgwałcona. Jak twierdzi:
- Samobójstwo tej dziewczynki miało miejsce w marcu 2015 r., a ja przeprowadziłam się do Sopotu w lipcu 2015.
Lipińska, która przez pewien czas pracowała w Zatoce Sztuce, podkreśla, że nie była wówczas celebrytką.