Carringtonowie, Isaura i inni: ich losy poza ekranem
Seriale: "Dynastia", "Niewolnica Isaura" i "Powrót do Edenu" cieszyły się u nas ogromną popularnością. Odtwórcy głównych ról są w Polsce lubiani i pamiętani do dziś. Zdradzamy, jak potoczyła się dalej ich kariera zawodowa i życie prywatne.
Serial "Dynastia" emitowano w TVP w latach 1990-93. To z niego dowiadywaliśmy się, jak wygląda życie codzienne amerykańskich miliarderów. Styliści twierdzą, że bez "Dynastii" moda lat 80. byłaby inna. Chodzi szczególnie o ubrania z poduszkami, jakie nosiła Krystle Carrington, makijaże oraz tapirowane i lakierowane fryzury. Poduszki miały ponoć służyć zamaskowaniu szerokich ramion Lindy Evans, grającej Krystle - sekretarkę, która poślubiła milionera.
Telewidzowie polubili Evans, lecz po dekadzie aktorka zrezygnowała z roli. Porzuciła aktorstwo dla fitnessu. Założyła sieć centrów gimnastycznych, nagrała także kasety z ćwiczeniami. Kto wie, może to źle dobrane ćwiczenia doprowadziły ją do poważnej choroby kręgosłupa. Bolał ją tak, że parę lat temu poddała się operacji. W dodatku leki spowodowały, że wypadły jej włosy. O dziwo, machnęła na to ręką: Cóż, odrosną! I tak się stało. Dziś jest uroczą, choć samotną, starszą panią, która życzliwie wspomina trzech byłych mężów.
Wszystkich fascynowała Alexis, czarny charakter "Dynastii", którą zagrała Joan Collins. Aktorka ma obecnie 86 lat i... piątego, młodszego o trzy dekady męża. - Nigdy nie wystawiam twarzy na słońce, nie uprawiam sportu, bo mnie to nudzi, i zawsze noszę makijaż. To moja recepta na dobry wygląd - zdradza. Przez całe życie jest na diecie, żeby zachować linię. Samotnym paniom radzi, by cierpliwie poszukiwały drugiej połowy. - Mężczyźni są jak autobusy: zawsze jakiś nadjedzie - mawia. Sama długo nie miała do nich szczęścia: pierwszy mąż próbował ją... odsprzedać arabskiemu szejkowi, drugi zdradzał (a ona nie pozostawała mu dłużna), trzeci złościł, a czwarty, szwedzki piosenkarz - "naraził na śmieszność", jak się wyraziła. Z tych związków przyszło jednak na świat troje dzieci, które obdarowały ją wnukami. Może dlatego Collins nie szczędzi grosza na inne dzieciaki, m.in. dołożyła się do budowy szpitala dziecięcego.
Przystojny senior rodu, Blake podobał się szczególnie paniom. - To zabawne, kiedy człowiek w podeszłym wieku nagle staje się symbolem seksu - żartował sobie z tej popularności John Forsythe, który otrzymał rolę Carringtona jako 62-latek. Obie partnerki serialowe: Evans i Collins szczerze go lubiły. - To ostatni gentleman w branży - mówiły o nim. Był ponoć absolutnie wolny od nadmiernej, zżerającej artystów ambicji. - Nigdy nie porównywałem się do Marlona Brando czy Laurence’a Oliviera. To artyści namaszczeni przez Boga, ja gram w zupełnie innej lidze - mawiał. Związał się z telewizją, by mieć stałą pensję i na zbyt długo nie wyjeżdżać domu. Żenił się trzykrotnie. Z pierwszą małżonką rozwiódł się, ale z drugą był aż 50 lat, do jej śmierci. Trzecia przeżyła go o 5 tygodni. Zmarł w wieku 92 lat, jako spełniony ojciec i dziadek.
W latach 80. szczerze kibicowaliśmy "kobiecie z krokodylem", jak żartobliwie nazywano bohaterkę australijskiego serialu "Powrót do Edenu". Stephanie, milionerka, poślubiła młodszego, a ten wepchnął ją do wody pełnej drapieżnych gadów! Po wielu operacjach, odmieniona, wróciła pod przybranym nazwiskiem, żeby się zemścić. Zagrała ją Rebecca Gilling, która po zdjęciach skupiła się na domu i rodzinie: urodziła syna, potem drugiego. Gdy się rozwiodła, postanowiła pójść na studia i zaangażowała się w działalność ekologiczną.
Najbardziej przejął nas jednak los "Niewolnicy Isaury". Tytułowa bohaterka brazylijskiego serialu pracowała na plantacji kawy. Jej właściciel, Leoncio, zakochał się w dziewczynie i dręczył z miłości. Rubens de Falco, który go grał, zmarł w wyniku udaru. Lucelia Santos niedawno została babcią, dzięki jedynemu synowi. Po zakończeniu zdjęć do "Niewolnicy" grała w innych telenowelach, angażowała się też w politykę, a nawet wzięła udział w brazylijskiej edycji "Tańca z Gwiazdami". Dziś głównie odpoczywa. Uprawia jogę, chętnie gotuje i sprząta w domu. A my emocjonujemy się ukraińskim serialem "Zniewolona", który wyraźnie czerpie z "Isaury".