Chris Rock zasugerował, że po ciosie Willa Smitha na pewien czas stracił słuch
Policzek, który Will Smith wymierzył prezenterowi oscarowej gali, jest wciąż szeroko komentowany w mediach. Tuż po ogłoszeniu kary, jaką Akademia Filmowa nałożyła na agresywnego aktora, Chris Rock postanowił odnieść się do sprawy podczas swojego niedawnego stand-upowego występu. "Życie jest dobre. Przynajmniej odzyskałem już słuch" - dowcipkował komik.
Starcie Willa Smitha i Chrisa Rocka na tegorocznej ceremonii wręczenia Oscarów było niewątpliwie jednym z najbardziej skandalicznych momentów w historii tych nagród. Skandalicznych i mocno polaryzujących. Bo choć niektórzy chwalili aktora za to, że stanął w obronie wyśmianej chwilę wcześniej przez Rocka małżonki, inni potępili jego reakcję jako zbyt impulsywną i brutalną. Wątpliwości co do oceny zdarzenia nie miała Amerykańska Akademia Filmowa. W udostępnionym w piątek oświadczeniu oznajmiła, iż Smith dostał 10-letni zakaz udziału we wszystkich wydarzeniach organizowanych przez instytucję. Ukarany gwiazdor podkreślił, że z pokorą przyjmuje tę karę. "Akceptuję i szanuję decyzję Akademii" - skwitował.
Zobacz również:
Chris Rock stracił słuch po ciosie Willa Smitha? Oto, co powiedział!
Jak relacjonuje kalifornijska gazeta "The Desert Sun", w czasie swojego ostatniego show w Fantasy Springs Resort Casino, Rock pokusił się o komentarz na temat oscarowego incydentu. Zasugerował on, że wymierzony mu przez Smitha cios spowodował czasowy uszczerbek na zdrowiu.
- Wszystko gra, ale nie opowiem o tym, dopóki mi nie zapłacą. Życie jest dobre. Przynajmniej odzyskałem już słuch
- powiedział w reakcji na zaczepki widzów. Ale jako że był to występ stand-upowy, trudno ocenić, ile było prawdy w tym wyznaniu.
Podczas gdy Rock konsekwentnie unika wystosowania publicznego oświadczenia na temat starcia ze Smithem, niedawno zajście skomentował jego brat. Jego zdaniem adekwatną karą byłoby odebranie Smithowi statuetki.
- Oglądanie w kółko nagrania, na którym ktoś atakuje bliską ci osobę, jest cholernie trudne. Mój brat nie był dla niego zagrożeniem, a on i tak postanowił go upokorzyć przed milionami ludzi
- stwierdził dobitnie Kenny Rock.
Podobnie myślą też niektórzy członkowie Akademii Filmowej. Harry Lennix przyznał, że według niego Smith powinien dobrowolnie zrzec się statuetki.
- Ta kara obnaża płytkość hollywoodzkiej moralności. Jedyną osobą, która może przywrócić integralność tej instytucji, jest sam Smith. Powinien zmierzyć się z powagą popełnionego przestępstwa
- zaznaczył na łamach "Variety".
***
Zobacz również: