Daniel Majewski znów się kompromituje?
Deynn i Majewski poznali się kilka lat temu w jednej z wrocławskich siłowni. Oboje przeszli ogromną metamorfozę, zdobyli tysiące (głównie młodocianych) fanów i napisali książkę. Jednak sielanka nie trwała długo.
Trener personalny i jego narzeczona (dziś już żona) zostali oskarżeni przez siostrę Deynn - Klaudię - o to, że nie wywiązują się ze swoich obietnic, a do tego zaniedbują 10-letnią Natalkę (trzecią z sióstr, mieszkającą z celebrytami).
Na "fit parę" natychmiast naskoczyli Internauci, część fanów odwróciła się od swoich idoli i (co najważniejsze) Deynn straciła liczne kontrakty reklamowe.
Influencerzy na trzy miesiące zniknęli z Instagrama, by powrócić na niego z hukiem końcem marca. Wtedy to okazało się, że para wzięła ślub i przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych. Na ich profilach w mediach społecznościowych znów zaczęły pojawiać się zdjęcia.
Na uwagę zasługuje najnowszy, emocjonalny wpis Daniela, który postanowił rozliczyć się z przeszłością. Okazuje się, że celebryta (za namową psychologa) napisał książkę, w której odtworzył wszystkie traumatyczne zdarzenia.
"Opisałem swoje życie, błędy i prawdziwe oblicze wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek publicznie wymierzyli we mnie cios dla internetowej chwały. Była bardzo mocna, jak moje emocje." (pis. org.) - wyznał Daniel.
Jednak publikacja (jeśli w ogóle została napisana) nigdy nie ujrzy światła dziennego. Celebryta postanowił bowiem... spalić książkę, bo "(...) większość z opisywanych ludzi nie podniosłaby się i nie wróciła "w blask-mediów"". W procederze Danielowi towarzyszyła ukochana babcia.
Serdecznie polecamy lekturę całej wypowiedzi Majewskiego. Chcielibyście przeczytać jego dzieło?