Dariusz Kordek - charakteryzacji pozbywa się przez kilka dni
Jedną z gwiazd piątej edycji programu "Twoja twarz brzmi znajomo" jest Dariusz Kordek. Jaki aspekt pracy przy tym show uważa za najbardziej kłopotliwy? Pozbywanie się charakteryzacji. Jej elementy znajduje na ciele i włosach jeszcze kilka dni po występie.
Dariusz Kordek, który na co dzień jest aktorem Teatru Muzyczna "Roma" w Warszawie, nie zastanawiał się długo, gdy telewizja Polsat złożyła mu propozycję udziału w programie "Twoja twarz brzmi znajomo". Wcześniej słyszał wiele dobrego na temat tego show od Katarzyny Skrzyneckiej i Roberta Rozmusa (oboje występowali w poprzednich edycjach "TTBZ").
Kordkowi odpowiada formuła, według której artyści mają zapewniony udział we wszystkich odcinkach. Zaznacza, że daje uczestnikom komfort psychiczny. Aktor ma nadzieję, że jego forma będzie rosnąć z programu na program.
W pierwszym odcinku wcielił się w Bruce'a Springsteena, śpiewając "Born in the U.S.A." Kordek uważa, że najważniejsze było pokazanie energii, jaka emanuje od tego barda. Na scenie aktor był tak żywiołowy, że niechcący uderzył ustami w mikrofon, co skończyło się skaleczeniem.
Gdy chodzi o wizualny aspekt kreowania postaci w polsatowskim show, dla Kordka najbardziej kłopotliwym aspektem jest decharakateryzacja. - Po zdjęciu charakteryzacji, jeszcze przez dwa, trzy dni znajduję jej resztki na swoich włosach i ciele. Nie jest tak łatwo się tego pozbyć - wyznaje. Nakładanie charakteryzacji też nie jest prostą sprawą - potrafi zająć nawet ponad cztery godziny. Przez cały ten czas gwiazda musi siedzieć na fotelu.
Gdy praca nad program dobiegnie końca, Kordek będzie mógł wrócić do swojej wielkiej pasji, jaką jest jazda konno. Zazwyczaj odwiedza stadniny pod Warszawą - w Lesznowoli i Jaroszowej Woli. - Tam naprawdę mogę odpocząć od zgiełku wielkiego miasta - stwierdza aktor.