Drugie wesele Adama Sztaby
Jedenaście lat żyli bez "papierka". W maju wzięli ślub, a w czerwcu... kolejny. Tylko my znamy szczegóły drugiej, sekretnej ceremonii!
Nikt nawet nie podejrzewał, że dwa tygodnie po ślubie cywilnym Dorota Szelągowska (33) i Adam Sztaba (38) znów powiedzą sobie sakramentalne "tak". Do ostatniego dnia wszystko było utrzymane w największej tajemnicy. 15 czerwca, w małej miejscowości Podzamcze koło Częstochowy, muzyk i projektantka wnętrz stanęli przed ołtarzem. Na ceremonii kościelnej obecni byli tylko świadkowie, rodzice i syn Doroty - Antoni.
Chcieli uciec przed światem
- Chcieliśmy przeżyć nasz ślub w kameralnej atmosferze, w gronie najbliższych. Poprzednim razem nie udało się tego zrobić. O naszym ślubie cywilnym było bardzo głośno, wszyscy o tym mówili i pisali. Tym razem chcieliśmy, aby to był nasz i tylko nasz dzień. I tak się stało. Było cudownie. Dorota zdradza, że tym razem przygotowania do uroczystości ograniczyła do minimum.
- Ubrałam się w sukienkę, którą kupiłam z myślą o plażowaniu. Bardzo zwiewną i wygodną. Miała trochę za duże rozcięcie jak na tę okazję - śmieje się. Wianek był dziełem koleżanki Szelągowskiej. "Rozpuściłam włosy, zrobiłam delikatny makijaż i już byłam gotowa, by wyjść za mąż", żartuje projektantka wnętrz. Pan młody poświęcił na przygotowania jeszcze mniej czasu - pojawił się w tym samym garniturze, w którym brał ślub cywilny. - Ważniejsze było dla nas przygotowanie duchowe - wyjaśnia Dorota.
Niezwykła świątynia
Ceremonia odbyła się w niezwykłym miejscu: w Sanktuarium Matki Bożej Skałkowej w Podzamczu. Na skale, w której jest wykuty kościół, miała kiedyś ukazać się Matka Boska. Ślubu młodej parze udzielił zaprzyjaźniony ksiądz. - Było pięknie i wzruszająco. Mama płakała, wszyscy płakali - opowiada Dorota. Pytana o miodowy miesiąc odpowiada: - Jesteśmy już razem jedenaście lat, więc zamiast o podróży poślubnej myślimy o zwykłych wakacjach z przyjaciółmi.
Justyna Kasprzak