Emilia Komarnicka-Klynstra leczy dzieci z infekcji przytulaniem
Naturalne metody leczenia przeziębienia to trend, który staje się coraz popularniejszy wśród gwiazd. Aleksandra Żebrowska stosuje od lat sprawdzony w swojej rodzinie syrop z cebuli, Reni Jusis podaje swoim dzieciom podczas infekcji dania z kaszy jaglanej, a Emilia Komarnicka-Klynstra witaminę C i dużo przytulania. Działa?
Emilia Komarnicka-Klynstra znana z "Na dobre i na złe" w grudniu urodziła drugiego synka Tymoteusza. Jej starszy syn Kosma ma dwa i pół roku, a aktorka zdradziła na Instagramie, jakich naturalnych sposobów użyła, by wyleczyć jego ostatnią infekcję.
Gwiazda zwierzyła się, że od lat "pracuje" nad tym, by wszyscy w jej rodzinie mieli dobrą odporność i że widzi rezultaty. Jeśli bowiem chorują, to krótko i z łagodymi objawami. Z relacji aktorki na Instagramie dowiadujemy się, że wzmacnia odporność swojej rodziny przede wszystkim za pomocą diety.
Aktorka uważnie wybiera produkty w sklepach, sprawdza na etykietach ich skład, unika żywności przetworzonej i cukru. Dodatkowo Komarnicka wspomaga odporność wszystkich członków rodziny suplementami witaminowymi. Zdradziła również, że wszystkiego o zdrowym odżywaniu nauczyła się sama, bo od wielu lat się tym interesuje.
Jednak przy ostatniej infekcji syna aktorka poszła o krok dalej, bo oprócz sprawdzonych sposobów, np. witaminy C w dużej dawce, naparów ziołowych, inhalacji i przyspieszającej powrót do zdrowia "zupy mocy", zastosowała także nowy sposób - przytulanie.
A to, jak wyglądało leczenie synka, opisała w poście na Instagramie.
"W ten weekend obudziliśmy się z Kosmą chorzy: bóle mięśni, temperatura, bóle głowy, katar (...) zaczęłam, więc aplikować sprawdzone dla nas sposoby - duża ilość witaminy C, napary ziołowe, inhalacje, maści z ziołami, bursztynami, zupa mocy, itp... Ale przypomniało mi się też zdanie pewnej mądrej kobiety, która powiedziała kiedyś do mnie: 'Jeśli Twoje dziecko choruje, to widocznie potrzebuje się z tym zmierzyć, ważne żebyś przy nim była'. Postanowiłam przeprowadzić eksperyment - nie opuszczałam Kosmy na krok (poza karmieniem Teo). Przytulałam go, głaskałam, byłam przy nim non stop i... to było wręcz niewiarygodne jak on "z drzemki na drzemkę" odzyskiwał siły. Trwało to krócej, niż kiedykolwiek" - wyznała aktorka.
Jak zdradziła w dalszej części postu, przytulanie syna połączyła z pozytywnym myśleniem:
"Tuliłam go, a w myślach powtarzałam 'proszę o uwolnienie emocji z ciała Kosmy, które wywołały ten stan'. I przeszło. Jestem pod ogromnym wrażeniem kolejnego potwierdzenia tego, o czym nieraz wspominałam, że "mam wrażenie, że moje dzieci poradziłyby sobie bez jedzenia, ale bez miłości już nie" - napisała szczęśliwa aktorka.
***
Zobacz również:
Przekaż 1% na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ>>>