Ewa Minge staje w obronie atakowanej Blanki Lipińskiej
Blanka Lipińska mogła w ostatnich dniach przeczytać o sobie wiele nieprzychylnych słów od nowej autorki powieści erotycznych Lary Kos. W obronie pisarki stanęła Ewa Minge.
Blanka Lipińska zakończyła niedawno pracę na planie dwóch ekranizacji swoich powieści "Ten dzień" i "Kolejne 365 dni".
Tak bardzo spodobała się jej branża filmowa, że postanowiła związać z nią swoją zawodową przyszłość i zdradziła, że ma w zanadrzu kolejny gotowy scenariusz. W międzyczasie Lipińska urządza też wymarzone mieszkanie i odpoczywa z przyjaciółmi nad morzem, co z chęcią relacjonuje na Instagramie.
Jednak jej doskonały humor popsuła ostatnio premiera książki "Niebezpieczna transakcja". Powieści erotycznej autorki używającej pseudonimu Lara Kos, która w jednym z wywiadów promujących książkę w niewybredny sposób dyskredytuje Lipińską, mówiąc, że "ciągną się za nią sopockie skandale", wytyka jej brak wykształcenia i sugeruje, że nie potrafi pisać.
Sama Blanka Lipińska nie odpowiedziała jeszcze na medialny atak nowej konkurentki, za to w jej obronie stanęła Ewa Minge, która jest zbulwersowana postępowaniem osoby ukrywającej się pod pseudonimem Lara Kos.
"No i stało się. Wezmę udział w dennej promocji ale muszę, bo się uduszę. Jakiś ktoś wymyślił, że napisze coś, wsadzi to na plecy @blanka_lipinska (która mnie nie lubi) i na tych plecach, obrażając je, szczując, zrobi karierę. Ktoś, bo konto jest fejkowe, pseudonim ewidentny, zamiast nazwiska mogą kryć obie płcie.
Marketing pt. oplujemy, szturchniemy najbardziej nośne nazwisko w tej kategorii i pchniemy swoje "dzieło". Choćby sam Mickiewicz napisał ten "debiut literacki" nie sięgnę, bo trzeba mieć trochę klasy i godności, aby nie chwytać się stęchłych metod marketingowych i odwagę budowania mozolnie krok po kroczku swojego sukcesu" - oburza się Minge.
Czy Blanka Lipińska zdecyduje się wypowiedzieć na temat nowej konkurentki, która ją obraża, czy powstrzyma emocje na wodzy? Czas pokaże.