​Ewa Minge wspomina Pierre’a Cardina. Spotkanie z nim było dla niej rozczarowaniem

Polska projektantka w swoim najnowszym wpisie na Instagramie podzieliła się swoimi refleksjami na temat zmarłego we wtorek Pierre'a Cardina. Opowiedziała o swoim spotkaniu z nim i o tym, jak odkryła bolesną prawdę o jego marce i podejściu do projektowania. Pisząc o słynnym kreatorze mody, Minge nie owija w bawełnę. Stwierdziła, że roztrwonił swój potencjał, bo "szafował licencjami na swój znak towarowy".

Polska projektantka miała okazję poznać mistrza - to spotkanie okazało się jednak rozczarowaniem
Polska projektantka miała okazję poznać mistrza - to spotkanie okazało się jednak rozczarowaniem VIPHOTOEast News

Ewa Minge w swoim wpisie wspomniała też, że Cardine’a poznała osobiście, ponieważ specjalnie kazał ściągnąć ją do Paryża. "Polska firma, która kupiła wówczas licencje na jego damską kolekcję, przedstawiła mu kilka kandydatur projektantów, którzy mieliby sprostać jego wizji" - napisała. Według jej słów kreator mody upomniał się wówczas konkretnie o nią. "Zdziwiło mnie, że moje nazwisko było mu znane, bo wszystko, co wtedy osiągnęłam w świecie mody, to kilka ekspozycji targowych na świecie i jakieś drobne wyróżnienia na nich. Mając wizję legendy mody, futurysty, który wstrząsnął latami sześćdziesiątymi, cała dumna udałam się na spotkanie" - dodała.

Konfrontacji ze swoimi wyobrażeniami o legendzie Cardina polska projektantka nie wspomina dobrze. "Odkryłam bolesną dla mnie prawdę - damska kolekcja niegdyś tak szalona, nowatorska, będąca synonimem postępu i świeżości, zatrzymała się na pewnym etapie (...)" - wspomniała. Według Minge projekty Cardina zatrzymały się na pewnym etapie i trafiały do lamusa, razem z ich miłośniczkami.

"Siedząc godzinami w sztandarowym salonie, przyglądałam się wchodzącym klientkom i przepięknej szefowej salonu (...). Pełna klasy i gracji obsługiwała stałe klientki. Większość w wieku mistrza, który wówczas był w okolicach osiemdziesiątki. Ona mi pierwsza powiedziała: "Starzejemy się niestety". Dom mody potrzebował świeżej krwi, rewolucji, która wykorzystałaby potęgę swojego Mistrza, dodając mu młodości, a z nią nowych, młodszych pokoleń wyznawców, czyli klientów. Pierre wydawał się jednak zadowolony z sytuacji ekonomicznej, jaką zbudował. Moda w aspekcie twórczym wydawała się mu chyba już mniej istotna" - podsumowała Minge. I dodała , że choć została "namaszczona" przez Cardine’a, to współpraca między nimi się nie ułożyła.

Słynne domy modowe na razie nie zareagowały na śmierć słynnego założyciela marki, uznawanej niegdyś za wybitną. Jedynie na instagramowej stronie Diora możemy przeczytać, że "osobliwy, pełen pasji esteta Pierre Cardin pozostanie ikoną nienasyconej kreatywności i odkrywczości". Jednak zaznaczono tu, że Cardin uczył się fachu u boku Christiana Diora, a następnie wytyczał własne szlaki "w królestwie haute couture i odzieży seryjnej". Na stronie samego kreatora mody zamieszczono cytat: "Zawsze pracowałem we własnym stylu, który różni się od wszystkich innych. Zawsze chciałem być inny, ponieważ to jedyny sposób, aby przetrwać".

Pierre Cardin zmarł we wtorek 29 grudnia w szpitalu w Neuilly-sur-Seine. Miał 98 lat.

Anna Wyszkoni apeluje do wsparcia tej słusznej sprawyINTERIA.PL
PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas