Po gwałtownych burzach czeka nas kolejna skrajność. Już zbliża się do kraju
W nocy z czwartku na piątek nad Polską przeszły gwałtowne burze z bardzo silnym wiatrem i deszczem, miejscami spadł również grad. Choć w piątek będzie spokojniej, to niewykluczone, że w godzinach popołudniowych oraz wieczorem w centralnej Polsce i na wschodzie zagrzmi. Co jeszcze czeka nas w pogodzie?

Czy burze dadzą nam od siebie odpocząć?
Burze ostatniej nocy przetoczyły się przez Polskę, a szczególnie niebezpiecznie było w Wielkopolsce. W całym kraju strażacy interweniowali ponad tysiąc razy, bowiem w wielu miejscach zalane zostały piwnice, a połamane drzewa uniemożliwiały przejazd drogami. Na skutek silnego wiatru wiele budynków mieszkalnych i gospodarczych zostało uszkodzonych.
Na szczęście na razie nic nie wskazuje, by tak gwałtowne burze ponownie pojawiły się nad Polską w najbliższych kilku lub kilkunastu godzinach, ale należy zaznaczyć, że w niektórych regionach może dojść do wyładowań atmosferycznych o umiarkowanej intensywności. W piątek w godzinach popołudniowych i wieczornych komórki burzowe mogą rozwinąć się w centrum Polski i na wschodzie kraju. Tam również spodziewane są przelotne opady deszczu.
Do Polski napływa fala upałów
Gdy burze dadzą nam od siebie odpocząć, w pogodzie czeka nas kolejna skrajność. Mowa o upałach, które dotrą nad Polskę w przyszłym tygodniu. Jeśli obecne prognozy się sprawdzą, w niektórych regionach Polski termometry wskażą nawet 37 st. C, a w wielu miejscach będzie ok. 33 stopni. Rekordowym w tym roku upałom mają również towarzyszyć tropikalne noce.
Z początkiem lipca do Polski dotrze gorące powietrze zwrotnikowe, które sprawi, że na termometrach zobaczymy najwyższe w tym roku wartości.
W piątek przelotne opady deszczu głównie na wschodzi Polski i miejscami w centrum. Termometry wskażą ok. 21 st. C na północy, 24 st. C w centrum i do 27 st. C na południowym wschodzie. W sobotę bez większych zmian w pogodzie bowiem temperatura powietrza wyniesie 25 st. C na wschodzie, do 27 st. C w centrum, ok. 28 st. C na południowym zachodzie. Zdecydowanie niższe wartości nad samym morzem, tam od 17 st. C do 20 st. C.
W niedzielę na przeważającym obszarze powinno być bezchmurnie, jedynie na zachodzie okresami zachmurzenie umiarkowane i wzrastające do dużego. Temperatura maksymalna od 23 st. C na północnym wschodzie, ok. 27 st. C w centrum, ok. 30 st. C na zachodzie. Ponownie najchłodniej nad morzem, tam maksymalnie 20 st. C.
W poniedziałek będzie jeszcze cieplej. Obecne prognozy wskazują, że na wschodzie Polski termometry wskażą 30 st. C, natomiast na zachodzie nawet 34 st. C. Nad morzem od 20 st. C do 25 st. C - informuje IMGW.
We wtorek, zwłaszcza na zachodzie i na południowym zachodzie Polski lokalnie termometry mogą wskazać nawet 35 st. C. W kolejnych dniach upały prawdopodobnie dotrą nad resztę kraju. Temperatura na ogół ma wynieść ok. 32 st. C, ale na zachodzie i południowym zachodzie lokalnie może być nawet do 37 st. C. Niewykluczone, że temperatura odczuwalna będzie jeszcze wyższa.
Ponadto w czasie największych upałów możemy mieć do czynienia z tzw. tropikalnym nocami, kiedy temperatura powietrza nie spada poniżej 20 st. C.
Warto wiedzieć: Czy 100 zł za obiad nad Bałtykiem to nowy standard? Oto ile wydałam na urlop w Kołobrzegu