Ewa Wachowicz wspomina swoją studniówkę. Jej kreacja była hitem!

Styczeń to miesiąc studniówek. Dla maturzystów jest on czasem wielkich emocji i przygotowań, dla ich rodziców wydatków (często niebagatelnych), a dla tych, którzy bale mają już za sobą, czasem wspomnień. Zwykle miłych i ciepłych, bo cóż może być przyjemniejszego niż powrót myślami do czasów, gdy jest się u progu dorosłości? O kilka studniówkowych wspomnień poprosiliśmy Ewę Wachowicz. Oto jak bawiła się gwiazda.

Ewa Wachowicz wspomina swoją studniówkę jako cudowny czas
Ewa Wachowicz wspomina swoją studniówkę jako cudowny czasAKPA

Sala gimnastyczna - sala balowa

Ewa Wachowicz była uczennicą Liceum Marcina Kromera w Gorlicach, maturę zdawała pod koniec lat 80-tych. Trzy dekady temu organizacja studniówek wyglądała zupełnie inaczej niż dziś. Było skromniej, taniej, ale też o wiele bardziej osobiście. Bo, jak wspomina gwiazda, całą zabawę uczniowie musieli przygotować samodzielnie.

"Na zdrowie". BrzoskiwnieInteria.tv

- Moja studniówka przypadała na fantastyczny czas, 89. rok. Odbywała się, tak jak większość ówczesnych studniówek, na sali gimnastycznej. Jako uczniowie sami musieliśmy ją przygotować. Przez miesiąc robiliśmy różne dekoracje z bibuły, z papieru - wspomina.  - Oprócz tego przygotowywaliśmy część artystyczną. To był kabaret, w którym w dowcipny sposób odgrywaliśmy naszych nauczycieli, była też część śpiewana. Wszystko więc, co znajdowało się w programie studniówki, oprócz muzyki granej przez zespół, wykonywaliśmy sami.

Sukienka za kolano

Pod koniec lat 80-tych. obowiązywał też inny dress code. Podczas gdy dziś kreacje na studniówkę często przypominają balowe suknie, a ich ceny nie raz spędzają rodzicom sen z powiek, kilka dekad temu stawiano na skromność i prostotę. Uczniowie musieli dobierać stylizacje nie tylko w określonym kolorze (zbliżonym do strojów galowych), ale również, w przypadku dziewczyn, o określonej długości. Tego rodzaju wytyczne nie hamowały jednak ani ambicji ani fantazji maturzystów. Oto jaką kreację wybrała Ewa Wachowicz.

- To były czasy bez centrów handlowych, butików, możliwości kupienia czegoś ładnego. Poprosiłam więc tatę o pomoc, mówiąc że chciałabym mieć coś pięknego na studniówkę. Rodzice zabrali mnie do Tarnowa, gdzie był sklep z rzeczami zza granicy - wspomina.    - Wybrałam spódnicę i bluzkę - czarne, bo jedyny kolor jaki mogliśmy wybrać czerń i granat, ewentualnie przełamane bielą. Akceptowalną długością było zaś "od kolana w dół". Ja miałam więc spódnicę do ziemi, rozkloszowaną, przymarszczoną z falbaną. Do tego była czarna bluzka z cekinami. Byłam bardzo dumna ze swojej kreacji. Zestaw był wygodny i dobrze się w nim tańczyło.

Polonez i przeboje

Mimo upływu czasu nie zmieniło się jedno - dobra zabawa, będąca istotą studniówki. Ewa Wachowicz swój bal wspomina jako zabawę niemal do białego rana, noc wypełnioną tańcem w rytm największych przebojów lat 80.

- Studniówkę rozpoczynał oczywiście polonez. Potem posiłek, przygotowany również własnym sumptem przez rodziców i uczniów. Komitet rodzicielski zbierał zgłoszenia, ktoś robił pieczeń, ktoś bigos, ktoś inny kanapki. Ja oczywiście przygotowywałam ciasta i ciasteczka - opowiada. - Bawiliśmy się do przebojów lat 80., które tak naprawdę do dziś królują na studniówkowych parkietach, bo był to złoty czas muzyki tanecznej. Michael Jackson, George Michael, Stevie Wonder, to ich piosenki królowały. Przed studniówką były kursy tańca więc koledzy tańczyli doskonale, stanęli na wysokości zadania.

W czasie studniówki maturzystów odwiedził też - jak ona owe czasy niecodzienny - gość.

- W czasie studniówki nasz katecheta przyszedł życzyć nam wszystkiego dobrego, to był przemiły akcent. A to nie było w tamtych czasach takie popularne, bo lekcje religii obywały się przecież nie w szkole, a w salce katechetycznej- mówi Ewa Wachowicz.

- Wspominam studniówkę jako niesamowite i piękne wydarzenie, bo te przygotowania do balu trwały naprawdę długo i wszyscy byli w to zaangażowani. Przetańczyliśmy tę noc aż do rana - podsumowuje.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas