Fenomen Magdy C.

Wszechstronna aktorka, naturalna i niezależna kobieta. Podąża drogą wyznaczoną wyłącznie przez siebie. Opowiedziała nam o niej podczas wspólnego czata INTERIA.PL i ELLE.

fot./ Wojciech Gadomski
fot./ Wojciech GadomskiEast News

W kinie

Niedługo zobaczymy Magdalenę Cielecką w filmie "Samotność w Sieci". Czy uważa, że można znaleźć drugą połówkę za pomocą internetu? - Przeczytałam powieść zaraz po jej pierwszym wydaniu, kiedy nie śniło mi się jeszcze, że będzie na jej podstawie realizowany film. Mocno mnie poruszyła i widziałam w niej materiał na film.

Dopiero po trzech latach zrodził się pomysł jego realizacji i propozycja, że mam w nim zagrać. Wtedy oczywiście przeczytałam książkę jeszcze raz i nie rozstawałam się z nią do końca zdjęć. Wierzę, że miłość przez internet może się zdarzyć. Musiałam sobie to wyobrazić, grając postać w "Samotności w sieci". Tak naprawdę miłość przychodzi, kiedy chce. Nie mamy na to wpływu. Różnymi drogami. Jedną z nich może być internet...

W telewizji

Co aktorka sądzi o swojej roli w serialu "Magda M."? - Lubię tę postać, wiem, że jest negatywna, i że widzowie jej nie lubią. Ale jeśli jej nie lubią, to znaczy, że dobrze ją gram. Negatywne, skomplikowane postaci są ciekawsze do grania.

Z modą oko w oko

- Podczas sesji mody dla ELLE i pracy z fotografem Gillesem Bensimonem podobało mi się to, że czułam się jak modelka, a nie jak aktorka, do czego jestem przyzwyczajona na polskich sesjach. Wspaniałe ciuchy i możliwość obserwacji profesjonalnej sesji mody - opowiadała.

Podoba mi się, że wyglądam zupełnie inaczej niż w życiu i inaczej niż widzą mnie polscy fotografowie... Jestem tam poważniejsza, ostrzejsza, a nie romantyczna, łagodna jak zawsze. Sesja jest dla mnie czymś na kształt zagrania roli: wcielam się w pewną postać... Taka sesja nie ma na celu pokazania jaka jestem naprawdę. To, jaka jestem naprawdę wiem tylko ja i moi bliscy! Zobacz film z sesji!

Kariera i krytycy

Magda Cielecka umiejętnie kieruje swoją karierą, selekcjonuje role, wybiera kampanie reklamowe... Czy ma do tego sztab ludzi, którzy pracują nad jej wizerunkiem - pytali internauci. - To jest mój, absolutnie świadomy wybór - odpowiada artystka. - Opiera się w dużej mierze na intuicji i słuchaniu siebie. Wewnętrznie czuję, że pewne rzeczy mogę robić, a innych po prostu nie. Bardzo dbam o to, żeby nie robić niczego wbrew sobie, choć oczywiście nikt nie jest wolny od błędów.

Czy aktorkę denerwuje krytyka pod jej adresem? - Ważne jest, żeby krytyka nie była wytykaniem błędów, tylko krytycznym, a więc analizującym podejściem do roli. Wiele recenzji czy zdań mówiących o naszej pracy jest krytykanctwem, a nie konstruktywną krytyką, która dla mnie byłaby bardzo cenna. Z tego można się wiele nauczyć.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas