Harry i Meghan o włos od tragedii. Brali udział w "niemal katastrofalnym pościgu samochodowym"
Rzecznik księcia Harry’ego wydał oświadczenie, w którym przekazał, że syn Karola III wraz z żoną Meghan oraz jej matką Dorią brali udział w "niemal katastrofalnym pościgu samochodowym" z udziałem paparazzi. Jak się okazuje, książę i księżna Sussexu byli o włos od tragedii.
Harry i Meghan w pościgu z udziałem paparazzi
Do wydarzenia doszło 16 maja po gali Ms. Foundation Women of Vision Awards w Nowym Jorku, podczas której Meghan otrzymała nagrodę za zaangażowanie w sprawy społeczne.
To było pierwsze publiczne wyjście księcia i księżnej Sussexu po koronacji Karola. Pojawienie się książęcej pary w Nowym Jorku wzbudziło ogromne zainteresowanie fotoreporterów.
Harry i Meghan ścigani przez „grupę bardzo agresywnych paparazzi"
Biuro prasowe przekazało, że książę i księżna Sussexu byli ścigani przez "grupę bardzo agresywnych paparazzi". Poinformowano, że pościg niemal doprowadził do "wielu kolizji z innymi kierowcami, pieszymi i dwoma funkcjonariuszami nowojorskiej policji". Zaznaczono, że doszło do kilku niebezpiecznych sytuacji drogowych.
Do sprawy odniósł się burmistrz Nowego Jorku Eric Adams. W rozmowie z mediami potwierdził, że dwóch funkcjonariuszy nowojorskiej policji niemal odniosło obrażenia. Poza tym zaznaczył, że niewielu pamięta, jak zginęła matka Harry’ego. "Byłoby okropne stracić niewinną osobę w czasie takiego pościgu" - dodał.
Zobacz także: Sekrety piękna księżnej Kate. Czy poprawiła urodę?
Przypominamy, że księżna Diana zginęła w wypadku samochodowym w 1997 roku w Paryżu. Samochód, którym uciekała przed paparazzi, uderzył w słup tunelu pod Pont de l'Alma. Kierowca Henri Paul oraz partner księżnej Dodi Al-Fayed zginęli na miejscu. Diana zmarła w szpitalu.
Syn Karola III, Meghan oraz jej matka nie odnieśli żadnych obrażeń. Do tej pory Pałac Buckingham nie skomentował informacji płynących ze Stanów Zjednoczonych.