Hollywood? A dlaczego nie Saska Kępa?

Baby są jakieś inne. Mężczyźni są wszyscy tacy sami?

Konsekwentnie unika "bycia celebrytą" / fot. A. Szilagyi
Konsekwentnie unika "bycia celebrytą" / fot. A. SzilagyiMWMedia

Przyszedł czas na role prezydentów

Świat już zobaczył Roberta Więckiewicza (44) w obrazie Agnieszki Holland "W ciemności". My zobaczymy go w styczniu 2012 roku. Zarówno o filmie, jak i kreacji Więckiewicza jest głośno. Film jest naszym kandydatem do Oscara, o roli Więckiewicza mówi się, że zasługuje na statuetkę. I wzdycha się, gdyby Więckiewicz nie był Polakiem... A właściwie dlaczego nie?

Warszawska Saska Kępa, gdzie mieszka z żoną i synem, bardzo mu się podoba. Życie w Polsce również. Więc o co chodzi? Tym bardziej, że w filmie nie powiedział ostatniego słowa... Film Agnieszki Holland to dla aktora już przeszłość. Przed nim kolejne historyczne wyzwanie. W filmie Andrzeja Wajdy, roboczo zatytułowanym "My, naród polski", zagra Lecha Wałęsę. Podobał się bardziej niż Andrzej Chyra i Borys Szyc. Ma błogosławieństwo byłego prezydenta. Która aktorka zagra żonę legendy polskiej "Solidarności"? Olga Bołądź. Duże szanse miała też Anna Cieślak i Anita Sokołowska. Natomiast Danuta Wałęsowa najchętniej widziałaby Joannę Brodzik.

Jak ognia unika wielkich słów. Lubi prostotę

Krótko mówiąc, aktor nie popełnia błędów wybierając role. W życiu też nie błądzi. Pochodzi z Rudy Śląskiej. Opowiadając o sobie, domu rodzinnym, nie sili się na wielkie słowa. W ogóle ceni sobie prostotę. Od jedzenia zaczynając. - Najbardziej lubię "zwyczajne" jedzenie: kluski śląskie, pyzy, pierogi, flaki robione przez moją mamę - opowiada.

Mama pracowała w służbie zdrowia, tata pod ziemią, w kopalni. Z domu wyniósł poszanowanie pracy i przeświadczenie, że w życiu trzeba o siebie zawalczyć. Nie kłamać. Te prawdy stara się przekazać własnemu synowi, choć wychowywany jest w zupełnie innych realiach.

W Rudzie było mu dobrze, ale nie chciał życia spędzić w kopalni. Marzył o architekturze. Zdał do technikum budowlanego. Jego ówczesna dziewczyna zaprosiła go na próbę teatru amatorskiego. Prowadząca zespół polonistka namówiła go, by coś zadeklamował. Miał niezły głos. I, co istotniejsze, gdy deklamował wiersz, ludzie go słuchali. Postanowił zdawać do szkoły teatralnej.

Na wstępie przeżył "filmową historię". Ponieważ nie znalazł swojego nazwiska na liście zakwalifikowanych do II etapu, natychmiast wyjechał. Lekiem na rozczarowanie miała być stolica.

Na dworcu... czekał na niego kuzyn z dobrą wiadomością - czekają na ciebie, to była pomyłka. Więcej pomyłek nie pamięta. Stara się niczego nie żałować. Jest nietypowy w swoich oczekiwaniach: - Życie ma dać w kość.

Nagle odezwało się pragnienie małej stabilizacji

Żonę Natalię Adaszyńską poznał... no jak to gdzie? W pracy. Spotkali się w warszawskim Teatrze Rozmaitości, do którego trafił po wyjeździe z Poznania, gdzie grał w Teatrze Polskim. Natalia była kierownikiem literackim teatru. Gdy ją spotkał nagle odezwało się pragnienie małej stabilizacji... Narodziny syna Konstantego były, jak dla każdego, kto po raz pierwszy zostaje ojcem, niezwykłym przeżyciem.

Od początku syn był najważniejszy. Zabawa z dzieckiem zawsze ciekawsza niż bywanie w świecie. Konstanty uczył go też cierpliwości. Widok - aktor bawiący się z synem na jednym z placów zabaw na Saskiej Kępie jest normalnym obrazkiem.

Dyżurny gangster idzie wyrzucić śmieci

Ale już sensację wśród przechodniów budzi sytuacja, gdy wychodzi z domu, by wyrzucić śmieci. Zawsze są szepty i wielokrotne oglądanie się. No bo jak to? Dyżurny gangster polskiego kina potulnie idzie z kubełkiem do śmietnika? On rozumie reakcje przechodniów. Nie obraża się na rzeczywistość.

Konsekwentnie unika "bycia celebrytą". Nie dał się skusić żadnemu show. Nie tańczy, nie śpiewa... I dlatego pewnie może przebierać w scenariuszach, choć urodę ma trudną, charakter porywczy, ale stara się, bardzo się stara, za to talentu Bóg mu nie poskąpił.

JC

Życie na gorąco
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas