Irena Jarocka: Tego o niej nie wiecie

Choć była piękną kobietą i gwiazdą estrady, miała w życiu pod górkę. Nie raz musiała podjąć dramatyczną decyzję... Ale sława nie liczyła się dla niej tak bardzo jak rodzina i dom.

Irena Jarocka
Irena JarockaWłodzimierz Adam PuzioEast News

Melodyjne, pełne kobiecego uroku przeboje Ireny Jarockiej pozostaną w naszej pamięci na zawsze: "Wymyśliłam cię", "Kocha się raz", "Odpływają kawiarenki", "Motylem jestem", "Sto lat czekam na Twój list"...

Tym razem jednak przypominamy słynną piosenkarkę od prywatnej, i to tej mniej znanej strony...

Do makijażu rzęs używała... agrafki

To może wydawać się szokujące, ale tego sposobu upiększania się piosenkarka nauczyła się w Paryżu. Malowała rzęsy czarnym tuszem, potem je przypudrowywała, następnie precyzyjnie rozdzielała każdy włosek za pomocą agrafki i jeszcze raz wszystko tuszowała. Była w tym tak wprawiona, że nigdy się nie zraniła!

Jarocka po powrocie do Polski pilnie strzegła swego patentu na makijaż, więc koleżanki z branży próżno dociekały, dlaczego ma tak długie i wyraźne rzęsy. Piosenkarka perfekcyjnie dbała o swój wygląd. Nauczyła ją tego bardzo wcześnie mama Halina, która była zadbaną kobietą. Pani Irena nawet na wycieczkę w góry nie ruszała się bez tuszu do rzęs i błyszczyka do ust. Zawsze też miała przy sobie pilnik i lakier. Potrafiła poprawić manikiur bez malowania na nowo całego paznokcia.

Bardzo pilnowała swojej wagi

W efekcie niezmiennie ważyła 53-54 kg przy wzroście 162 cm. Jak to osiągnęła? Przestrzegała diety makrobiotycznej, której zasady wywodzą się ze starożytnej medycyny chińskiej. Dieta ta polegała na unikaniu potraw konserwowanych i przetworzonych. Raz w tygodniu piosenkarka robiła sobie głodówkę i piła tylko wodę, a kiedyś wytrzymała aż 11 dni na samym soku z marchwi i buraka.

Jako pasjonatka zdrowego stylu życia regularnie ćwiczyła też aerobik i jogę. Unikała serów pleśniowych z obawy, że niektóre gatunki pleśni mogą być niezdrowe. Zamiast kawy piła wrzątek. Dziennikarka Polskiego Radia wspomina, że gwiazda w czasie wywiadu poprosiła, by podać jej... przegotowaną wodę. Ponadto sama piekła sobie chleb.

Rzuciła Paryż dla ukochanego

Choć była atrakcyjną kobietą i odnosiła sukcesy na estradzie, to nie wygląd ani kariera były dla niej najważniejsze. Najbardziej liczyła się w życiu miłość. Pod koniec lat 60. Jarocka przebywała na stypendium w Paryżu. Uczyła się śpiewu w szkole przy słynnej sali koncertowej Olimpia. Pojawiła się wtedy szansa na występy u boku francuskich sław, zwłaszcza że Polka miała słuch językowy i szybko nauczyła się francuskiego. Cenili ją Mireille Mathieu, Michel Delpech i Charles Aznavour.

Ukochany artystki, Marian Zacharewicz, który został w Polsce, bardzo jednak za nią zatęsknił. Pewnego dnia przyjechał po Jarocką do Paryża i oferując nową piosenkę: "Wymyśliłam cię", zażądał powrotu. Piosenkarka zgodziła się, w Polsce wzięli ślub. Świadkiem na ceremonii w Gdyni był Seweryn Krajewski, kompozytor jej piosenek.

Doktor Religa uratował jej życie

Gdy jesienią 1976 r. po jednym z koncertów w Warszawie kolega Michał Sobolewski odwoził ją do domu, w centrum wjechał w nich samochód. Kierowcy nic poważnego się nie stało, ale pasażerka wyleciała przez przednią szybę na chodnik, uderzając głową o betonowy kant. Jarocka z poważnymi urazami trafiła do Szpitala Wolskiego, gdzie akurat dyżur pełnił młody doktor Zbigniew Religa. I to on uratował wtedy piosenkarce życie - uważa dziś Michał Sobolewski, który codziennie odwiedzał koleżankę w szpitalu.

Irena Jarocka
Irena JarockaTricolorsEast News

Jej mąż, Marian Zacharewicz był zajęty pracą menedżerską i nie zawsze mogła na niego liczyć. Powrót do zdrowia oraz rehabilitacja zajęły Jarockiej długie miesiące. Miała wówczas mnóstwo czasu na przemyślenie swojego dotychczasowego życia i tego, czego naprawdę pragnie. Poczuła, że nie chce już dłużej odwlekać marzeń o macierzyństwie i o prawdziwym domu. Wtedy podjęła decyzję o rozwodzie z Marianem Zacharewiczem i związała się z Michałem Sobolewskim.

Omal nie straciła córki Moniki

Przez wiele lat Irena Jarocka marzyła o dziecku, ale gdy wreszcie zaszła w ciążę, okazało się, że jest ona zagrożona. Piosenkarka przez kilka miesięcy leżała w szpitalu. W 1982 roku urodziła zdrową córeczkę, Monikę. Wiele lat później, gdy jej jedynaczka też zaszła w ciążę, Jarocka nie mogła się doczekać, aż wnuczek przyjdzie na świat. Specjalnie dla niego nagrała kołysankę pt. "Ballada dla maluszka".

Iwona Aleksandrowska

Tina
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas