Jak nie zostać kulturystą

Przez całe dzieciństwo myślał tylko o sporcie. Studiował wychowanie fizyczne, ale wciągnęło go dziennikarstwo. Okazało się dobrym wyborem. Dzięki niemu poznał kandydatkę na miss, a zarazem miłość życia!

Zygmunt Chajzer
Zygmunt ChajzerShow

Byłem najmłodszy z czwórki rodzeństwa. Opiekowały się mną dwie siostry, ale prawdziwym wzorem był dla mnie 13 lat starszy brat Andrzej", zaczyna swoją opowieść Zygmunt Chajzer. Popularny prezenter urodził się na warszawskiej Pradze. Jego tata pracował jako malarz pokojowy, a mama była salową. "Generalnie w domu się nie przelewało. Na wiele rzeczy nie było nas po prostu stać.

Na wczasy wyjeżdżaliśmy głównie do rodziny na wieś", opowiada Chajzer. Jego dzieciństwo przypadło na trudne lata 50. Zygmunt, choć najmłodszy z rodzeństwa, szybko zaczął pomagać ojcu w pracach malarskich. "Zlecenia szły głównie od znajomych oraz rodziny. Miałem taki specjalny wałek, którym malowałem popularne wtedy szlaczki. Byłem bardzo dumny, że mogłem pomagać tacie", wspomina.

Jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu chłopca był moment, kiedy starszy brat poszedł na studia - Zygmunt odziedziczył wtedy wymarzony rower. "To była fantastyczna kolarzówka - Huragan. Boże, ależ to była dla mnie nobilitacja", śmieje się gwiazdor programu "Idź na całość". Ale jazda na rowerze to nie koniec sportowych zainteresowań małego Zygmunta.

Sport dawał wtedy jedyną szansę na wyjazdy wakacyjne - obozy sportowe były darmowe. Dlatego Chajzer zaczął się bardzo wcześnie interesować różnymi dyscyplinami. "Graliśmy w piłkę. Zimą biegliśmy na zalane łąki, gdzie robiły się lodowiska. Łyżwy były przykręcane do butów na specjalnej blaszce. Moi rodzice mieli do mnie duże zaufanie - często wracałem po zmroku, ale nikt nigdy nie robił mi z tego powodu awantur. Jestem za to bardzo wdzięczny", opowiada prezenter. Chłopcy z podwórka faktycznie byli bardzo samodzielni i zaradni.

Wybrał więc AWF. Okazało się wtedy, że wychowanie w niezamożnej rodzinie ma swoje plusy. "W tamtych czasach miało się dodatkowe punkty za robotnicze pochodzenie. Władza uważała, że nam się to należy", wspomina Chajzer, któremu punkty pomogły dostać się na uczelnię. W trakcie studiów bardziej od sportu interesowało go jednak dziennikarstwo. "Właściwie to zaczęło się już w liceum. Pisałem wtedy reportaże sportowe do pisemka szkolnego »Miniatury« i odkryłem, że mam dużą łatwość pisania", mówi Zygmunt.

Jeszcze w szkole zauroczyła go koleżanka z klasy Lena. Po maturze ożenił się z nią. "Ale pierwsze miłości często okazują się bardzo kruche. Z Leną bardzo szybko wzięliśmy ślub. Urodziła nam się córka Karolina. Niestety, związek rozpadł się, gdy byłem studentem", zdradza Zygmunt. Po rozwodzie Lena wyjechała z córką do Szwecji i założyła nową rodzinę.

Po zawodzie miłosnym Chajzer postanowił poświęcić się pracy. Szczególnie że nadarzyła się do tego okazja, bo jako początkujący dziennikarz został zaproszony do radia. "Dzięki Jackowi Żemantowskiemu, znanemu dziennikarzowi sportowemu, zostałem polecony w Polskim Radiu. Zacząłem oczywiście od biegania z mikrofonem. Później trafiłem do »Sygnałów dnia«. Audycje zaczynały się o czwartej w nocy", opowiada prezenter.

Ale więcej radości dała mu praca w programie "Lato z radiem". Zygmunt i jego kolega wpadli na pomysł zorganizowania wyborów miss radia. "Liczyła się bardziej osobowość niż uroda. Do konkursu zgłosiła się m.in. moja przyszła żona Dorota, bo spodobał jej się mój głos i chciała mnie poznać. Spotkaliśmy się na korytarzu przed studiem »Słowicza klatka«. Natychmiast wpadliśmy sobie w oko", uśmiecha się na to wspomnienie Chajzer.

Dorota okazała się kobietą jego życia. Pobrali się po roku znajomości i do dzisiaj są szczęśliwym małżeństwem. "Urodził się Filip, potem Weronika, a ja z radia trafiłem do telewizji. Moim pierwszym wyzwaniem był popularny program »Turniej miast«. Byłem tym bardzo przejęty", kontynuuje opowieść prezenter. Największy sukces przyszedł kilka lat później wraz z show "Idź na całość". Zygmunt z dnia na dzień został gwiazdą!

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas