Joanna Krupa: Nie lubię zazdrosnych mężczyzn

​"Zaproszenie do Top Model mężczyzn dodało programowi jaj" - mówi przed czwartą edycją programu Joanna Krupa, jurorka popularnego reality show emitowanego przez telewizję TVN. Z uroczą modelką rozmawialiśmy w Sękocinie, gdzie kręcone są najnowsze odcinki serii o wschodzących gwiazdach polskiego modelingu.

Joanna Krupa
Joanna KrupaMariusz Grzelak/REPORTEREast News

Rafał Walerowski: Nowością w czwartej edycji Top Model jest to, że po raz pierwszy pojawią się w nim faceci. Na co będziesz zwracać uwagę oceniając mężczyzn właśnie? Joanna Krupa: - Będę patrzeć na dziewczyny i chłopaków tak samo, bo będą mieli takie same zadania i będą musieli walczyć. Wiem, że dla dziewczyn jest trochę łatwiej. Choć nie wstają rano wyglądając pięknie, to mają makijaż, mają włosy i to troszkę niesprawiedliwe. Facet jest "what you see is what you get" - panowie muszą więc dawać z siebie wszystko, co mają. Muszą nadrabiać charakterem, ciałem, być fotogeniczni.

Cieszysz się z takiej zmiany w formule programu?

- Bardzo się cieszę, bo dodało to takiej nowej energii, "sex appeal", dodało jaj. Teraz jest fajnie, że możemy z nimi pożartować i coś fajnego się dzieje, coś nowego.

Michał Piróg twierdzi, że w programie trochę inaczej wygląda rywalizacja między dziewczynami, a chłopakami. Co ty o tym sądzisz?

- Michał z nimi pracuje blisko, widzi ich w domu modeli, modelek, a my widzimy ich na sesji, czy na zadaniach. Ja tego za bardzo nie widzę. Wszyscy się razem ze sobą trzymają. Jeden był taki w programie, co przynosił taką męczącą troszkę energię. Kiedyś wszyscy przyszli na panel podmęczeni, bez energii. Okazało się, że to taka jedna osoba ich tam męczyła.

Kto jest bardziej zdeterminowany, żeby odnieść sukces: dziewczyny czy chłopcy? Bo w Polsce raczej zawód modela nie jest chyba jeszcze do końca poważany jako prawdziwa praca.

- Tak, dlatego ja się martwiłam, że na casting nie przyjdzie dużo facetów, bo to nie jest prawdziwa praca. Ale byłam zaskoczona, bo dużo ich przyszło. Mamy jednego takiego, który jest bardzo zdeterminowany. On widzi koniec, że dla niego jest finał. Naprawdę wszystko daje z siebie i co jest fajnego w nim, to że gdy mówimy - on słucha. Nie pyskuje, czy mówi, że coś jest nie tak. A następnym razem, gdy jest jakaś sesja, czy zadanie to widzimy, że bierze nasze sugestie do serca. Nie obraża się. Choć mamy takie dziewczyny, które obrażają się, że niby krzywdę im robimy.

A z takim podejściem chyba trudno coś osiągnąć w tej branży?

- Nie można, bo w życiu nic nie osiągniesz. Na przykład na filmie, gdy mówi ci "director": OK, tą linię teraz powiesz, ale w tym tonie. Nawet tutaj na panelu: Asiu, zrób trochę inaczej, gdy mówisz swoje teksty. I tu nie chodzi o krytykę, tylko o to, że ktoś ma wizję inną niż ty. Takie normalne rzeczy, których ja nie widzę, a ktoś inny widzi.

Czy myślisz, że są w Polsce modele, którzy mogą robić karierę więcej niż lokalną? Czy mamy utalentowanych facetów, którzy mogą zaistnieć w świecie?

- Mam nadzieję. Marcin myśli, że tak. Ja się za bardzo nie znam na modelach. Ale mamy takiego jednego, co ma fajny look. I jeśli będzie tak pracował, jak pracuje, to może mu się uda.

Blondyn? Brunet?

- Taki mieszany. Ciemny blond (śmiech)

No to teraz podchwytliwe pytanie. Kto jest ideałem twojej męskiej urody? Męża tutaj nie wliczamy.

- Zawsze lubiłam "tall, dark and handsome", ale i tak najważniejsze jest serce. Może ktoś mi się spodobać, ale musi kochać zwierzęta. To jest najważniejsze. Miałam takiego chłopaka, z którym chodziłam przed Romkiem, ale on taki nie był, że zwierzęta dla niego były ważne. Patrzył na mnie jak na nienormalną. Z takim facetem chodziłam przez rok i nie widziałam przyszłości. Bo ja jestem wariatka jeśli chodzi o zwierzęta i walczę o ich prawa. Nie mogłabym być z taką osobą, która nie kocha zwierząt, bo mnie by to męczyło i jego by to męczyło.

Wracając do tematu Romka - czy nie jest trochę zazdrosny wiedząc, że w nowej edycji programu wokół ciebie kręcić się będzie jeszcze więcej przystojnych facetów?

- Wiesz co, ja myślę że Romek w ogóle zapomniał, że w tym odcinku do programu dołączyli faceci. Jak będę teraz w Stanach, to się go zapytam, bo jestem zaskoczona, że nic nie mówił. A tak w ogóle, to ja nie lubię zazdrosnych facetów. A on jest tak właśnie akurat w sam raz, że jest "cute", fajny, a nie tak, że się ma dość.

Jesteś dobrym przykładem tego, że na świecie doceniana jest uroda Polek. A jak wyglądają na tym tle Polacy?

- W Stanach zawsze mówią, że Eastern European to najpiękniejsze kobiety na świecie. Pytali mnie często - co wy macie w wodzie, że tak wyglądacie. A co do polskich facetów, to uważam że jest dużo przystojniaków, ale nie jest to tak powszechne w świecie, jak stereotyp Hiszpana, czy Włocha. To przykre, bo uważam że Polska jest bardzo piękna, tylko dużo się o tym nie mówi w Stanach. Ja nigdy nie ukrywam tego, że jestem Polką i zapraszam wszystkich do naszego kraju, ale sama nie zrobię wiele hałasu...

To już czwarta edycja Top Model a ja widzę, że ty wciąż jesteś pełna energii i entuzjazmu. Chyba musisz lubić to zajęcie...

- Tak, ja kocham to co robię. Wiadomo, że nieraz jest to męczące, ale to cena pracy. Na to się zapisałam i nie mogę narzekać. Jestem professional i pracuję do końca. Padnę dopiero, gdy wrócę do domu.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas