Karolina Pisarek: Kobieco czuję się bez względu na okoliczności

Karolina Pisarek uwielbia podkreślać swoją kobiecość sukienkami i szpilkami. Z drugiej jednak strony lubi też luźne bluzy czy męskie koszule. - Wtedy czuję się jak taka kruszynka otulona ramieniem swojego faceta - mówi modelka.

Karolina Pisarek lubi bawić się modą
Karolina Pisarek lubi bawić się modąArtur Zawadzki/REPORTEREast News

Paulina Persa, Pap Life: Czego w tym sezonie nie może zabraknąć w pani szafie?

Karolina Pisarek: Na pewno kolorów: żółtego i niebieskiego oraz brązu czy nawet takiej miedzi - myślę nawet, że w tym sezonie będzie ona jednym z najpopularniejszych kolorów. Na jednej z ostatnich sesji miałam na sobie przepiękną sukienkę z cytrynami, który to motyw fajnie się przyjął. Cieszę się, że idzie wiosna, zaraz tak naprawdę będzie lato i wrócą festiwalowe looki - jak np. kurtka z frędzlami - które uwielbiam. Każdą kobietę zagrzewa to do dobrego samopoczucia.

Generalnie na co dzień stawia pani na odważne kolory, wzory czy raczej stonowane i bezpieczne stylizacje?

- U mnie ciężko to stwierdzić, bo pracuję w modzie i z jednej strony lubię eksperymentować, ale z drugiej - lubię też czuć się bezpieczna. Także myślę, że to zależy też od humoru, jak to u kobiet bywa (śmiech). Więc raz będzie to coś bardziej klasycznego, gdzie kolory będą bardziej stonowane, a drugiego dnia będę czuła, że chcę poszaleć i założę na siebie wszystkie kolory wiosny. Czasem mogę wyjść z domu wyglądając jak papuga, a czasem jak elegancka kobieta. To zależy też od pogody.

Zdarza się pani wynieść z jakiejś sesji ubranie, bo tak przypadnie pani ono do gustu?

- Oczywiście. Bardzo często zdarza mi się taka sytuacja, że poszłam do klienta i zapytałam czy mogę coś u niego kupić jeszcze zanim to wyprodukuje, w ramach testów (śmiech). Moja praca ułatwia mi to, że mogę zobaczyć, w jakich ciuchach i kolorach najlepiej wyglądam. Współpracując z markami modowymi dokładnie wiem, jaki jest mój ulubiony look. A ja po prostu kocham ciuchy!

Czego ma pani najwięcej w swojej szafie?

- Chyba jak każda kobieta - butów! Jednak nie wiem ile par dokładanie, bo nigdy ich nie liczyłam. Jak byłam młodsza to kochałam tylko sportowe obuwie, bo byłam koszykarką, a później - co zostało mi aż do dzisiaj - zaczęło mi przybywać szpilek. Kocham też sukienki, bo uwielbiam poczuć się jak kobieta, uwielbiam tę delikatność.

Pamięta pani swoje pierwsze kroki w butach na obcasach?

- Tak, to było przy okazji podkradania butów mamie. Pamiętam, jak kazała mi je ściągać - mi, wówczas dziesięcioletniej dziewczyneczce, która chadza sobie w takich za dużych o kilka rozmiarach butach. To były fajne czasy - już wtedy wiedziałam, że chcę obcasy.

A bez jakich ubrań nie rusza się pani w podróż?

- Kiedy podróżuję, na pewno zabieram ze sobą legginsy, które są bardzo wygodne i jakąś bluzę, najlepiej oversize'ową. To ciekawe, bo tutaj mamy odwrotność tej kobiecości, ale z drugiej strony uważam, że to też jest kobiece, bo wówczas czuję się, jakbym miała na sobie bluzę mojego mężczyzny, czuję się taką zaopiekowaną kruszynką mojego faceta. Do walizki zawsze pakuję też szpilki i ładną sukienkę, która sprawdzi się na wyjście na randkę albo jakiś branżowy event.

Wspomniała pani o luźniej bluzie - a czy z męskiej szafy coś jeszcze pani podkrada, np. białą koszulę?

- Zdecydowanie tak! Nawet ostatnio przygotowywałam w takiej śniadanie. Wtedy też czuję się jak taka kruszynka otulona ramieniem swojego faceta.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas