Katie Price: Nie jestem taka "twarda", jak wszyscy myślą

38-letnia gwiazda uważa się za "potrzebującą wsparcia i niestabilną", a nie "niezależną", jak wielu ludzi uważa.

Katie Price
Katie PriceGetty Images

Powiedziała:

- Nie jestem twarda. Wydaje mi się, że jestem, ale tak nie jest. Jestem idiotką. Wyglądam na niezależną, ponieważ radzę sobie dosyć nieźle, ale to zupełnie nie odzwierciedla tego, w jakim emocjonlanym stanie się znajduję - potrzebuję wsparcia, jestem niestabilna."

Katie - która trzy razy była zamężna - przyznaje, że randki z mężczyznami nie przychodzą jej łatwo i określiła swoje życie miłosne jako "do niczego".

Dodała:

- Chcę wszystko, albo nic. Nigdy tak naprawdę nie chodziłam na randki. I kosztuje mnie to, aby wyjść za mąż, a jeszcze więcej kosztuje mnie rozwód. Moje życie miłosne jest do niczego.

W międzyczasie, piękna blondynka przeszła kilka operacji plastycznych, łącznie z jedenastoma zabiegami piersi w tym roku, i nie planuje przestać.

Powiedziała:

- Będę kolejną Sharon Osbourne, czy Joan Rivers. Jedyna rzecz, jaką należy pamiętać to to, że nie robi się tego, aby wyglądać młodziej, ponieważ to niemożliwe tak naprawdę - operacje są po to, aby wyglądać modnie.

- Ale przynajmniej wiem, kiedy posuwam się za daleko. Kiedy operowałam sobie usta, nie spodobały mi się i będę je poprawiać.

Katie - która ma pięcioro dzieci: Harvey (14 l.), Junior (11 l.), Princess (9 l.), Jett (3 l.) i Bunny (2 l.) z trzech różnych związków - twierdzi, że z łatwością jest w stanie ocenić, czy ktoś poddawał się operacjom plastycznym, ale utrzymuje, że ona sama nigdy nie będzie "produktem".

W rozmowie z magazynem The Sunday Times wyjaśniła:

- O jejku... Jest bardzo wiele osób, które wyglądają jak produkty tej samej fabryki, są bardzo przerobione, ale ja uważam, że to strasznie nudne. Nie da się zabrać komuś jego osobowości. Ja nie mogłabym być produktem - mogę być grzeczna przez chwilę, ale potem zawsze robię coś złego, jestem upominana.

Wstydliwe zdjęcia gwiazdINTERIA.PL
Bang Showbiz
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas