Kinga Rusin zdradziła sekret swojej figury
Prezenterka telewizyjna opublikowała na Instagramie zdjęcie w kostiumie kąpielowym, odsłaniając przy tym ciało bez grama zbędnego tłuszczu. Twierdzi, że swojej sylwetki nie zawdzięcza siłowni, której nie darzy sympatią. W czym zatem tkwi sekret jej figury?
Kinga Rusin publikując w sieci zdjęcia w fantazyjnym bikini, wprawiła swoich fanów w zachwyt. Pod jej instagramowym postem pojawiła się lawina komplementów: "Bogini!", "Ciało mega", "Jaka figura! Matko i córko!".
Ale w tej beczce miodu jest też łyżka dziegciu. "Za mało kobiecości, za dużo siłowni. No i bikini dla 16-latki. Niestety niezbyt udany pomysł na fotkę" - skomentowała jedna z obserwatorek. Rusin nie pozostawiła tej opinii bez odzewu.
"Nie chodzę na siłownię. Nigdy tego nie lubiłam. Ja kocham sport, zmaganie się z własną słabością, wyznaczanie sobie celu, rywalizację. Sylwetka to nie cel, tylko skutek uboczny. I szczerze, wolę mieć mięśnie niż sflaczałe ciało. Nigdy nie byłam smukła, taka moja uroda, taką mam budowę. Kiedy uprawiam sport w ten naturalny dla mnie sposób >>rzeźbi<< się moje ciało. A strój? Cóż, mi się podoba, a czy to nie jest najważniejsze" - napisała pod krytycznym komentarzem.
Inny obserwator stwierdza: "Ale brzuch i nogi... ja bym cię na trening wspólny zaprosił.... Ile brzuszków dziennie robisz?". "Zero" - gwiazda odpowiedziała z uśmiechem.
Jeśli Rusin nie chodzi na siłownię, to w jaki sposób osiągnęła idealną figurę? Między innymi jeździ konno, pływa, uprawia kitesurfing, narciarstwo i nordic walking, czym chwali się w mediach społecznościowych od lat.
Zobacz również: