Kobieta to skomplikowana zagadka
Żora Korolyov - aktor, piosenkarz, tancerz... Zdobył serca polskiej publiczności swoim chłopięcym urokiem, ukraińskim akcentem i błyskotliwym poczuciem humoru. Dziś odkrywa przed wami swoje najskrytsze tajemnice.
Żora Korolyov: Płynąć z czasem oraz pracować, pracować i jeszcze raz pracować (śmiech).
Wśród wielu kobiet uchodzisz za mężczyznę szarmanckiego, eleganckiego, zdolnego, inteligentnego. Jednym słowem prawdziwy dżentelmen. Taki już się urodziłeś?
Bardzo często spotykam się z tego typu opinią, ale częściej słyszę ją z ust dziennikarzy niż obcych ludzi. I to chyba dobrze... Nadmiar komplementów bywa niebezpieczny (śmiech). Staram się być na co dzień dżentelmenem. Nauczyłem się tego od rodziców, a właściwie od ojca. Dużo pracuję nad sobą a to później procentuje...
Masz zatem świadomość tego, że podobasz się kobietom?
Mam tego świadomość i jest to bardzo fajne uczucie, kiedy słyszę, że komuś się podobam. Jestem jednak, jaki jestem. Nie dbam jakoś przesadnie o siebie. Myję się, golę, starannie ubieram. Ale głównie, żeby podobać się sobie, a nie innym. Własne samopoczucie jest dla mnie najważniejsze.
Przyznaj się: wykorzystujesz jakoś ten fakt podobania się płci przeciwnej?
Nie do końca (śmiech).
Czym według Ciebie mężczyzna imponuje kobiecie?
Każdej kobiecie mężczyzna imponuje w inny sposób. Jednej imponuje wygląd zewnętrzny, drugiej pozycja zawodowa, trzeciej sposób, styl bycia. Kobieta jest bardzo skomplikowaną postacią, zagadką. Wielką tajemnicą. Wciąż staram się ją odkryć, rozwikłać, zgłębić...
Większość kobiet mówi o tobie " prawdziwy mężczyzna", " ideał faceta". Masz w ogóle jakieś wady?
Oj, mam wiele wad. Jak każdy z nas. Jestem zbyt impulsywny, niecierpliwy. Co do określenia " ideał faceta", hm... na tym świecie nie ma ideałów!
A ty: czego oczekujesz od partnerki swojego życia? Jakie cechy u kobiety liczą się dla Ciebie najbardziej?
Jestem obecnie na takim etapie życiowym, że nie chciałbym na razie się z nikim wiązać. Korzystam z życia, bawię się, rozwijam swoje pasje i zainteresowania. Jeżeli jednak spotkam na swojej drodze kobietę, z którą będę chciał zbudować poważny związek, będę dążył do tego, by w żaden sposób nie ograniczała mojej wolności, by rozumiała to, że czasami chcę wyjść, pobawić się.
Preferujesz zatem blondynki, czy brunetki? A może rudowłose piękności? Masz swój typ jeżeli chodzi o wygląd zewnętrzny?
Dziś już nie mam takiego typu. Kiedyś podobały mi się tylko blondynki, obecnie uważam, że każda kobieta jest piękna, o ile... jest zadbana. Zacząłem ostatnio dostrzegać piękno w różny sposób.
Dostrzegam piękno w oczach, włosach, uśmiechu kobiety.
Jak to się stało, że trafiłeś do programu "Jak oni śpiewają"? Może marzyłeś skrycie o wygranej i własnej płycie?
Tańcząc w VI edycji programu "Tańca z gwiazdami" zaproponowano mi udział w programie "Jak oni śpiewają". Nie zgodziłem się, ponieważ zdecydowanie wolałem w tamtym czasie taniec. Pewnego dnia poczułem jednak, że "Taniec z Gwiazdami" to rozdział, który powinien się już skończyć w moim życiu i przyjąłem propozycję Polsatu. W tym programie swoje zrobiłem: zaśpiewałem swoją ulubioną piosenką, za którą otrzymałem 6 punktów od Edyty Górniak. Ponadto utwór Rosiewicza " Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny"... (To prawda!). Pobawiłem się, potańczyłem, pośpiewałem. Było naprawdę super.
Miałeś swojego faworyta, jeżeli chodzi o tę edycję programu?
Tak. Od początku sercem byłem z Karoliną Nowakowską. Równie pięknie śpiewał też Artur Chamski, jednak... byłem po stronie kobiety (śmiech).
Czyich opinii, komentarzy bałeś się najbardziej?
Ludzi mi bliskich, czyli moich rodziców, menadżerki, przyjaciół. To ich opiniami przejmuję się zawsze najbardziej. Komentarze ludzi "po fachu" traktuję z przymrużeniem oka.
Przyznaj się: naprawdę nie tęsknisz za "Tańcem z gwiazdami"?
Tęsknię za ludźmi, którzy pracowali przy programie, przy produkcji. Za tzw. ekipą, ale nie za samym programem, jego formą. W pewnym momencie wypaliłem się, nie czułem już tej zabawy, klimatu. Taniec i treningi przestały sprawiać mi taką samą przyjemność, jak na początku.
W 2006 roku debiutowałeś jako aktor w serialu " Egzamin z życia". Jak wspominasz swoje "występy"?
Na początku było ciężko. Stres, trema... Tak naprawdę dzięki tańcu jakoś dawałem sobie radę, bo taniec to też pewien rodzaj aktorstwa. Chodziłem na lekcje dykcji, pracowałem nad techniką. Dziś wiem, że robię postępy i to jest chyba najważniejsze.
Taniec, modeling, śpiew, aktorstwo... Sporo tego. Masz już sprecyzowane plany na przyszłość? Która dyscyplina jest ci najbliższa?
Jestem artystą. Lubię grać, kocham taniec, modeling, śpiew... Są to moje największe pasje, które w sumie wzajemnie się uzupełniają. Jestem jeszcze młody. Mam czas na wybór jednego, konkretnego kierunku. Na razie chcę próbować, chcę smakować wszystkich rzeczy, które mnie interesują. Życie samo wskaże mi drogę, którą mam pójść...
Co jeszcze chciałbyś osiągnąć w polskim show-biznesie?
Marzy mi się autorski program w telewizji, współprowadzenie programu rozrywkowego lub własna audycja w radiu. Myślę, że sprawdziłbym się w roli prowadzącego.
Lubisz sławę, popularność, bankiety, imprezy?
Bankiety, imprezy - nie za bardzo, zwłaszcza te, na których z racji "obowiązków zawodowych" musimy bywać. Trzeba się wtedy ciągle uśmiechać a dookoła panuje sztuczna atmosfera i jest drętwo. Zdecydowanie wolę imprezy w towarzystwie swoich przyjaciół.
Ale co z tą popularnością?
Lubię swoją popularność, choć na początku była bardzo krępująca. Dziś już się do tego przyzwyczaiłem, że ludzie rozpoznają mnie na ulicy, w sklepie, w pociągu. Popularność i sława to tak naprawdę część mojego zawodu. Jestem osobą bardziej pozytywną niż negatywną, dlatego nie wzbudzam u ludzi złości, gniewu, agresji...
Podobno jesteś fanatykiem piłki nożnej
Uwielbiam piłkę nożną. Od lat jestem wiernym kibicem drużyny AC Milan. Poza tym mój ojciec grał zawodowo w "nogę", a ja od 6. roku życia kopałem na boisku. Często wychodzę zagrać w piłkę, śledzę rozgrywki, gram na komputerze w futbol. Prawdziwy fanatyk ze mnie!
Jak spędzasz wolny czas?
Na kawie z przyjaciółmi, w klubie na dyskotece lub grając w piłkę z kolegami.
Dziękuję za rozmowę!
Ja również dziękuję i pozdrawiam Czytelniczki portalu!
Rozmawiała: Ilona Adamska