Kolejna metamorfoza Moniki Brodki
Monika Brodka słynie z odważnych stylizacji i chętnie eksperymentuje z wizerunkiem. Kilka miesięcy temu, przy okazji wydania nowej płyty, zdecydowała się na radykalną zmianę i ogoliła głowę.
Piosenkarka rozpoczęła karierę stosunkowo wcześnie. W wieku 16 lat wygrała drugą edycję "Idola", który wówczas był najpopularniejszym talent show w Polsce. Monika szybko wydała popową płytę i doczekała się wielu nagród, m.in. nominacji do Fryderka i Superjedynki.
Przełom w twórczości Brodki przyszedł w 2010 roku wraz z albumem "Granda". Autorski krążek dwukrotnie pokrył się platyną, a w 2014 roku został uznany za najlepszą płytę nagrodzoną Fryderykiem w ostatnich 20 latach.
W 2016 roku artystka wydała album "Clashes" i zszokowała opinię publiczną, goląc głowę. Jak wyjaśnia sama artystka: "To był impuls i potrzeba oczyszczenia". Wygląda jednak na to, że Monika przygotowuje się do kolejnej metamorfozy. Na jej Instagramie pojawiły się bowiem zdjęcia w nowej fryzurze.
Brodka zapuściła włosy, które teraz mają długość ok. 1,5 centymetra i zafarbowała je na... różowo. Zdjęcie z Instagrama wywołało lawinę komentarzy. Niektórzy przyrównywali Brodkę do Nastki z serialu Stranger Things, inni dopatrują się w niej podobieństwa do... Eminema.
Wśród komentujących zdjęcie rozgorzała dyskusja - wielu fanów zarzucało wokalistce, że oszpeca się na własne życzenie. "Wygląda Pani bardzo źle, jak chora" lub "Zero kobiecości, jak chłopak" - pisali. Inni stawali w obronie Moniki, pisząc m.in.: "Podziwiam za odwagę. Fajnie ze wyrażasz siebie poprzez image. Nie każda kobieta musi mieć długie włosy. Nie rozumiem czasem jak dziewczyny mówią nie obetnę włosów (nawet do ramion) Bo mi chłopak nie pozwoli albo co ludzie powiedzą. Nasze ciało, wygląd i to my o nim decydujemy. Łamać konwenanse!!! (pis. org.)"
A wy co myślicie?