Krzysztof Krawczyk nie żyje. Jakie miał relacje z synem?
Krzysztof Krawczyk odszedł dość niespodziewanie w wieku 74 lat w Poniedziałek Wielkanocny. Wokalista odszedł kochany nie tylko przez fanów, ale także przez swoją rodzinę. Przez wiele lat jednak nie mógł porozumieć się ze swoim synem. Swoją rodzicielską miłość przelał na adoptowane córki.
Niezwykle tragiczne wieści o śmierci Krzysztofa Krawczyka pojawiły się w poniedziałek 5 kwietnia w polskich mediach.
Artysta przed świętami trafił do szpitala, walcząc z koronawirusem.
"Kochani! Niestety i mnie dopadł COVID. Jestem w szpitalu. Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę! Nie wiem jak będzie z moją Ewą, która jeszcze nie ma wyniku, ale jest na kwarantannie w domu. Milknę. Nie oczekujcie żadnych wiadomości ode mnie. I proszę nie nękajcie moich bliskich. Mogę tylko Was prosić o modlitwę!" - poinformował wówczas fanów.
Niezwykła była radość rodziny Krzysztofa Krawczyka, gdy okazało się, że może on wyjść w sobotę do domu i cieszyć się świętami z najbliższymi.
Niestety, sytuacja szybko przeobraziła się w dramatyczną. W poniedziałek gwiazdor zaczął słabnąć i finalnie stracił przytomność. Żona artysty, pani Ewa, wezwała pogotowie.
O śmierci Krzysztofa Krawczyka powiadomił jego menedżer, Andrzej Kosmala, a smutne wieści potwierdziła żona wokalisty.
To ona była wielką miłością piosenkarza, czego nigdy nie ukrywał. Jednak wcześniej był dwukrotnie żonaty - pierwszą jego żoną była Grażyna Adamus, a drugą - Halina Żytkowiak.
Z drugą żoną doczekał się narodzin syna - Krzysztofa Juniora. Życie gwiazdora niestety potoczyła się tak, że nie miał on zbyt wiele czasu dla syna, czego później nie mógł sobie wybaczyć.
Gdy małżeństwo z drugą żoną rozpadło się, Krzysztof wrócił razem z synem do Polski z USA, gdzie wówczas mieszkali.
Chciał mu stworzyć dom, ale rozwijająca się kariera muzyczna sprawiła, że bardzo rzadko widywał Krzysztofa Juniora.
Okazało się także, że syn nie mógł wybaczyć ojcu, że rozstał się z jego matką, a następnie pokochał inną kobietę.
Czarę goryczy przelał również wypadek samochodowy, w którym syn artysty bardzo ucierpiał. W latach 80. jechał razem z ojcem autem. Wówczas wydarzyła się tragedia. Od tamtej pory Krzysztof Junior podobno cierpi na powtarzające się ataki padaczki pourazowej.
Jak donosiły media, największe wsparcie wtedy okazał mu wujek, a sam ojciec ograniczył kontakt. Media donosiły, że syn nie może liczyć na pomoc sławnego taty.
"Tata często nie odbiera telefonu. Kocham go i za nim tęsknię. Jeśli zaprosi mnie do współpracy będę najszczęśliwszy na świecie" - mówił podczas rozmowy z reporterem "Na Żywo" kilka lat temu syn Krzysztofa Krawczyka.
Po tych słowach artysta nie krył oburzenia, co tylko pogłębiło jego konflikt z synem. Później wyjawił w rozmowie z magazynem "Viva", że temat syna wywołuje u niego ogromne zdenerwowanie.
"Synowi wybaczyłem. Najpierw popłakałem się, zwyczajnie, nie po męsku. A potem - dokładnie godzinę temu - zadzwoniłem i na jego sekretarce automatycznej zostawiłem nagranie, że mu wybaczam. Zapytałem jeszcze, dlaczego to mi robi. Dlaczego robi to nam?" - mówił Krzysztof Krawczyk w rozmowie z gazetą.
Swoją miłość miał jednak na kogo przelać. Życie potoczyło się tak, że wraz z trzecią żoną, Ewą, zaadoptował trzy dziewczynki - córki siostry Ewy.
Pani Barbara, siostra żony muzyka, miała problemy z wychowaniem trójki pociech.
"Są to córki mojej siostry Barbary. Swojego biologicznego ojca praktycznie nie znają. Beatka, która ma teraz 6 lat, w ogóle nie wie, że ktoś taki istnieje. Za dużo czasu na to wychowanie Krzysztof nie ma, ale ile może, to dziewczynkom daje. Wspomaga je również materialnie" - mówiła dla portalu Łódź Nasze Miasto trzecia żona Krzysztofa Krawczyka, Ewa.
Dziewczynki kochały zastępczego ojca i doceniały każdą chwilę z nim spędzoną. To one teraz pogrążone są w największej żałobie razem z panią Ewą.
Choć z biegiem lat Krzysztof Krawczyk starał się naprawiać relacje z synem, to do końca były one dość chłodne.
***
Zobacz również:
Przekaż 1% na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ>>>