Lidia Popiel o swoim wieku: Staram się go nie ukrywać

Polska fotografka i modelka, prywatnie żona aktora Bogusława Lindy, Lidia Popiel urodziła się w 1959 roku. Choć początek 2019 roku rozpoczęła przekroczeniem magicznej sześćdziesiątki, na jej twarzy na próżno szukać widocznych oznak mijającego czasu, który okazał się być dla niej łaskawy.

- Po prostu staram się tego nie ukrywać, nie walczę z upływającym czasem. Staram się natomiast zachować kontrolę nad swoim życiem, nad swoim zdrowiem, nad dobrym samopoczuciem, bo to jest bardzo ważne - mówi Popiel.

Czy w związku okrągłymi urodzinami Popiel zrobiła albo zaplanowała sobie coś szalonego?

- Nie, nie mam takich zapędów. Po prostu wyznaczam sobie cele, kiedy tylko ma to sens, a nie wtedy, kiedy coś mnie do tego zmusza bądź ogranicza - przekonuje.

PAP Life zapytała fotografkę o to, czy rodzina i znajomi stanęli na wysokości zadania i 60. urodziny spędziła rzeczywiście wyjątkowo.

- Tego dnia byłam akurat zajęta i nie pamiętam, co robiłam... Generalnie urodziny wyprawiam wtedy, kiedy akurat mam na to ochotę, kiedy mam nastrój. Czasami są to nawet połówki - dodaje.

Popiel przyznaje, że bez względu na wiek, jest typem osoby, która dba o swoje zdrowie profilaktycznie, a do lekarza chodzi nie tylko wtedy, gdy zaczyna jej coś doskwierać.

- Od czasu do czasu robię sobie tzw. ogólny przegląd, może trochę za rzadko... A wtedy, kiedy czuję, że coś nie gra, rzeczywiście reaguję. Rzadko kiedy zdarza mi się przetrzymać - opowiada.

Fotografka dba zwłaszcza o swój wzrok, który w jej zawodzie jest jednym z ważniejszych.

- Noszę okulary, jednak nie służą mi one wyłącznie jako ozdoba twarzy. Mam minimalną wadę do korekty i okularów używam do pracy - szczególnie, jeśli spędzam dużo czasu przed monitorem komputera czy wyświetlaczem w telefonie - kwituje.