Makijażysta Kim Kardashian poleca nową technikę konturowania twarzy
Współczesne trendy urodowe zdominowała naturalność. Zamiast kryjących podkładów i matujących pudrów w kosmetyczkach częściej goszczą dziś lekkie kremy BB. W nurt ten wpisuje się technika konturowania twarzy polecana przez legendarnego wizażystę Mario Dedivanovica. Dzięki metodzie zwanej "soft sculpting" (delikatne rzeźbienie) uzyskamy świeży, naturalny look, nie obciążając przy tym cery.
Gdy w okolicach 2010 roku siostry Kardashian wylansowały modę na konturowanie, zapanowała obsesja na punkcie mocnego, kryjącego makijażu, który skutecznie eksponuje zalety twarzy, a zarazem sprytnie ukrywa wszelkie jej mankamenty. W ostatnim czasie nastąpił jednak wyraźny zwrot ku naturalności, a coraz więcej ekspertów sugeruje, by całkowicie zrezygnować z gwarantującego nieskazitelny, ale sztuczny wygląd konturowania. Kompromisowym rozwiązaniem zdaje się zyskująca na popularności technika określana mianem "soft sculpting", co w wolnym tłumaczeniu oznacza "miękkie rzeźbienie". To idealne rozwiązanie dla tych z nas, które chcą zatuszować drobne niedoskonałości cery, nie rezygnując przy tym z naturalnego, świeżego looku.
"Trendy związane z konturowaniem zaczęły się zmieniać, gdy ludzie zdali sobie sprawę, że makijaże królujące w mediach społecznościowych nie mają zastosowania w realnym życiu, a to, co dobrze prezentuje się na zdjęciach, niekoniecznie sprawdzi się na co dzień. Dostrzegam też, zwłaszcza u młodszego pokolenia, chęć prezentowania się w sposób bardziej naturalny i mniej onieśmielający. Dziś, kiedy prawie wszystkie kobiety wiedzą, jak konturować twarz, a samo konturowanie stało się nieodzownym elementem makijażowej rutyny, warto zdać sobie sprawę z tego, że można uzyskać efekt wyrzeźbienia twarzy przy znacznie mniejszej ilości makijażu" - wyjaśnia w rozmowie z amerykańskim magazynem "Vogue" Mario Dedivanovic, legendarny wizażysta, z którego usług korzystają m.in. Kim Kardashian, Natasha Bedingfield, Eliza Dushku, Michelle Williams i Christina Aguillera.
Ekspert tłumaczy, że aby uzyskać ów naturalny kontur, należy zwrócić uwagę zarówno na technikę aplikacji kosmetyków, jak i odpowiednio delikatne wykończenie makijażu. "Po pierwsze, pora zmienić popularny pogląd mówiący o tym, że konturowanie polega na nałożeniu bronzera pod kośćmi policzkowymi. W rzeczywistości tworzy to nienaturalny, teatralny wręcz efekt. Zaaplikuj bronzer nieco wyżej, na policzku, dzięki czemu wizualnie odmłodzisz twarz. Pamiętaj, by zacząć konturowanie od nałożenia odrobiny produktu i dodawać go dopiero, jeśli zajdzie taka potrzeba" - podpowiada Dedivanovic. Inną polecaną przez wizażystkę metodą konturowania jest miksowanie podkładów. "Uwielbiam rzeźbić czoło, nos i szczękę przy użyciu o ton ciemniejszego fluidu. Może z powodzeniem zastąpić bronzer, gdyż fantastycznie naśladuje koloryt skóry, dając łagodniejszy efekt" - wskazuje.
Nie można również zapomnieć o różu i rozświetlaczu - duecie, który nadaje skórze świeży, promienny wygląd. "Odrobina różu sprawi, że cera będzie wydawała się młodsza i zdrowsza. Aby prawidłowo go nałożyć, uśmiechnij się i zaaplikuj kosmetyk na szczytach kości policzkowych. Osobiście lubię nanieść niewielką ilość różu także na nos, czoło i podbródek, co daje bardziej nowoczesny efekt. Rozświetlacz z kolei powinien być nakładany z rozwagą. Celem tego produktu jest nadanie skórze naturalnego blasku i rozświetlenie jej, a nie namalowanie widocznych, świecących się pasków wzdłuż kości policzkowych. Podczas aplikacji polecam znów się uśmiechnąć, gdyż będziemy mieć pewność, że kosmetyk nie osadzi się w drobnych zmarszczkach. Najlepsze są produkty w płynie, gdyż dużo lepiej wtapiają się w skórę. Pudru polecam natomiast używać tylko w strefie T - chodzi o to, by twarz wyglądała na delikatnie zroszoną" - instruuje Dedivanovic.