Małgorzata Kożuchowska: Czy jest bezpieczna?
Przez lata żyła w strachu. Tylko najbliżsi wiedzieli, że prześladuje ją stalker. Właśnie zapadł wyrok w sprawie. Ale to wcale nie oznacza, że aktorka i jej koleżanki po fachu, które mają psychofanów, mogą odetchnąć z ulgą...
Mężczyzna chorobliwie zakochany w Małgorzacie Kożuchowskiej (42) nękał ją i jej rodzinę przez kilka ostatnich lat! Sprawa wyszła na jaw pod koniec kwietnia, kiedy w Sądzie Rejonowym w Toruniu zapadł wyrok skazujący 51-latka. Okazuje się, że spodziewająca się dziecka aktorka dopiero kilka dni temu nabrała nadziei, że horror, w którym żyją ona i jej rodzina, wreszcie się skończy.
SHOW udało się skontaktować z sędzią Sądu Rejonowego w Toruniu, który orzekał w sprawie. W rozmowie z nami sędzia Jędrzej Czerwiński wyjaśnia: "W tej sprawie wyłączona jest jawność. Mogę powiedzieć tyle, że oficjalnie czyn oskarżonego rozpoczął się 6 czerwca 2011. Bo dopiero wtedy w polskim kodeksie karnym pojawiła się ustawa o stalkingu". Sędzia sugeruje nam, że kłopoty Kożuchowskiej zaczęły się jednak wiele miesięcy, a może i lat wcześniej.
"Ofiarami czynu oskarżonego padły cztery osoby: pani Małgorzata, jej mąż oraz jej rodzice. Uporczywe nękanie odbywało się zarówno w Toruniu, jak i w Warszawie. Osoby te były nękane na stopie prywatnej i zawodowej", kontynuuje sędzia. Okazuje się, że mężczyzna prześladujący aktorkę i jej rodzinę nachodził ją w jej mieszkaniu, pojawiał się przed Teatrem Narodowym, gdzie Kożuchowska występuje, a także na wszystkich galach, których była gościem czy festiwalach, które prowadziła.
Za każdym razem próbował zbliżyć się do Małgorzaty, a gdy mu się to nie udawało, wykrzykiwał pod jej adresem obraźliwe słowa. Wyrok, który zapadł, ma go skutecznie odsunąć od gwiazdy. "Jest tam zapis o 10-letnim zakazie zbliżania się do aktorki, a także uczestniczenia w imprezach z jej udziałem. Do chwili uprawomocnienia zastosowano też środek zapobiegawczy w postaci zakazu zbliżania się do Kożuchowskiej i jej rodziny na odległość 150 metrów", słyszymy od sędziego.
Pytanie, czy to faktycznie zagwarantuje aktorce bezpieczeństwo? "Jeśli mężczyzna złamie postanowienia sądu i zostanie w tej sprawie złożone zawiadomienie do odpowiedniego organu, będzie to jego nowe przestępstwo, za które grozi mu nawet areszt", tłumaczy nam Czerwiński. Ale też daje jasno do zrozumienia, że prześladowca może nie zastosować się do wyroku...
Powodem jest jego stan psychiczny. "Z nim może być różnie", kończy sędzia. Kiedy zapadł wyrok, aktorka napisała do nas: "Przyjęłam go do wiadomości. Zamyka on przykry incydent z życia mojego i mojej rodziny. Jednocześnie wyrok ten potwierdza, że aktorzy mają prawo do prywatności. Aby ją chronić, będę podejmować konieczne kroki przewidziane prawem".
Problem stalkingu jest w polskim show-biznesie dobrze znany. Ofiarą prześladowcy padła m.in. Małgorzata Foremniak. Na łamach SHOW wyznała: "Mam stalkera. Czuję się osaczona. To inteligentny i przebiegły człowiek. Niestety, o chorym umyśle". Oprawcą okazał się dawny znajomy aktorki.
Mężczyzna miał obsesję na jej punkcie. Chodził za nią, obserwował, na siłę szukał z nią kontaktu. Co gorsza, próbował szkalować jej dobre imię, rozpuszczając nieprawdziwe informacje na jej temat. Podawał się też za menedżera Małgosi, próbując wymusić od jej znajomych pieniądze. Gdy SHOW nagłośnił sprawę, mężczyzna się przestraszył i przestał gnębić aktorkę.
"Ten koszmar chyba się wreszcie skończył", wyznała nam Foremniak kilka tygodni po naszej publikacji. Za pośrednictwem mediów walczyła ze swoją stalkerką również inna aktorka, Dominika Ostałowska. Przez ponad rok była prześladowana przez psychofankę. Kobieta sprytnie wkradła się w jej życie.
SHOW jako pierwszy napisał o tej sprawie. „Żyję w strachu”, zdradziła nam wówczas Małgorzata Foremniak.
"Twierdziła, że pisze książkę o moim zmarłym przyjacielu. Uwierzyłam", wspomina aktorka. Bardzo szybko okazało się jednak, że intencje kobiety nie są czyste. "Wymyślała plotki na mój temat, próbowała mnie oczerniać. Rozpowiadała, że mam raka, a na koniec przygotowała dla mnie stronę internetową z kondolencjami! Na cmentarzu, nad grobem mojego przyjaciela, wyznała mi miłość.
W końcu nie wytrzymałam i zwróciłam się o pomoc na policję. Niestety, niewiele to dało", wyznała aktorka w rozmowie w "Dzień dobry TVN". Mimo przeszkód, Ostałowska nie zamierzała się poddać: "Ta kobieta zniszczyła mi rok życia", tłumaczy. Aby przestrzec innych przed stalkerami, prowadziła nawet program "Stalking.
Zła miłość" w stacji ID. Także Anita Sokołowska przeszła podobny koszmar. Długo nie chciała przyznać, że jest prześladowana, w końcu jednak w rozmowie z magazynem "Grazia" opowiedziała o mężczyźnie, który przez wiele miesięcy nie dawał jej spokoju: "Zaczął pisać do mnie na Facebooku ale to zlekceważyłam. Kiedyś przyszedł na spektakl. Grałam wtedy w Bydgoszczy, była zima i po raz pierwszy włożyłam rajstopy do kostiumu. Napisał, że lepiej w nich wyglądałam niż bez. Wiadomości, które pisał, pokazywały, że nie jest to człowiek zrównoważony.
W jednym liście pokazywał cały wachlarz emocji, od uwielbienia, poprzez złość, po groźby i obelgi. Wyznawał miłość, po czym wyzywał od suk, a później wysyłał bieliznę erotyczną". Dramat aktorki na szczęście się skończył, ale nawet dziś, gdy ją o to pytamy, jest wyraźnie zdenerwowana. "To dla mnie bardzo trudny temat. Nie lubię o tym mówić, bo wiele mnie to wszystko kosztowało", odpowiada. Przed stalkerem nie ustrzegła się też córka premiera, Katarzyna Tusk.
Kasia była nękana przez syna znanej osoby To szokujące, ale córkę premiera prześladował syn światowej sławy kompozytora. To jednak nie koniec kłopotów. Kasia Tusk ma już kolejnych dręczycieli.
Blogerka odbierała telefony i SMS-y zdolni są fani? Do czego z pogróżkami od zakochanego w niej mężczyzny. Sprawa została natychmiast zgłoszona do prokuratury, a prześladowcą okazał się syn wybitnego polskiego kompozytora. To jednak nie koniec problemów Kasi. Donald Tusk ujawnił właśnie treść kolejnych SMS-ów, które otrzymała jego córka.
Jest w nich mnóstwo obraźliwych słów, a nawet groźby śmierci! W przypadku wszystkich wymienionych kobiet nagłośnienie sprawy przyniosło wymierny rezultat. Ich prześladowcy przestraszyli się i zaprzestali swoich działań. Oby tak właśnie stało się w sytuacji Małgosi Kożuchowskiej. Aktorka spodziewa się pierwszego dziecka, więc spokój i poczucie bezpieczeństwa są tym, czego potrzebuje teraz najbardziej.
Tekst: Justyna Kasprzak