Margot Robbie - dla roli pozwoliła się oszpecić
Czego się nie robi, by zdobyć Oscara? Australijska piękność, Margot Robbie, która w swoim nowym filmie, wciela się w Elżbietę I Tudor, dla roli dała się... poważnie oszpecić.
Rola, nad którą pracuje teraz Margot Robbie jest daleka od kreacji, jaką stworzyła w "Wilku z Wall Street". Australijka nie jest już zmysłową kusicielką, ale słynną brytyjską królową, której, dyplomatycznie mówiąc, uroda nie była najmocniejszą stroną.
W brytyjskim dramacie "Mary Queen of Scots" mierzy się z postacią Elżbietą I Tudor, która była królową Anglii i Irlandii przez 44 lata. Okres jej panowania przypadł przede wszystkim na drugą połowę XVI wieku.
Sensację w mediach wywołały zdjęcia Margot zrobione na planie filmowym w Londynie. Charakteryzatorzy i scenografowie zmienili ją diametralnie. Margot ma wysokie czoło, orli nos, blizny po ospie wietrznej na policzkach, no i rzecz jasna, rzadkie rude włosy. Całość dopełniała historyczna suknia z gorsetem.
Robbie dołączyła do elitarnego kręgu aktorek, które wcieliły się w Elżbietę I. Wśród nich są m.in. Bette Davis, Judi Dench, Helen Mirren i Cate Blanchett.
Tytułowa postać, Maria I Stuart to królowa Szkotów, która została skazana na śmierć przez swoją kuzynkę, Elżbietę I. Rola charyzmatycznej Szkotki przypadła Irlandce Saoirse Ronan. (PAP Life)