Maria Czubaszek - koneserka... parówek

Komentatorka "Szkła kontaktowego", Maria Czubaszek stosuje dietę, której z pewnością nie pochwaliliby lekarze. Żywi się głównie... parówkami, nie je obiadów, a jej codziennym "paliwem" są przede wszystkim... papierosy i kawa.

Maria Czubaszek
Maria CzubaszekMWMediaMWMedia

"Jem prawie i wyłącznie parówki. Zawsze mam jakieś w zamrażalniku. Jem raz dziennie, jak pies. I to przed położeniem się spać, czyli około 2 w nocy. Najchętniej rzuciłabym jedzenie i spanie, tylko przy paleniu pozostałabym" - deklaruje Czubaszek. W ciągu dnia "żywi się" papierosami, kawą i czasem napojami energetycznymi. "Zawsze mówię, że jedzenie na czczo mi szkodzi. Jakoś nie ciągnie mnie do jedzenia. Nie każdemu do życia wystarczą trzy paczki papierosów dziennie" - zastrzega.

Przed laty, podczas praktyki zawodowej w "Gazecie Krakowskiej", była blisko tego, by przejść na dietę chlebową. "Zaraz po przyjeździe do Krakowa kupiłam sobie dżinsy, wydając wszystkie pieniądze, jakie dostałam w ramach zaliczki. Następne dnia okazało się, że trzeba wykupić w redakcji obiady. Poprosiłam, więc o kolejną zaliczkę, ale jej nie dostałam" - zaczyna anegdotę.

"Postanowiłam, więc sprzedawać butelki po wódce, znalezione w akademiku, w którym mieszkałam. Butelki w końcu się jednak skończyły. Wreszcie wpadłam na genialny pomysł. Zauważyłam, że w stołówce redakcyjnej leży pokrojony chlebek. Z każdego koszyczka capnęłam po kilka kromek, po czym schowałam zdobycz do teczki. Niestety zamek błyskawiczny mi się popsuł i w pokoju ten chleb się rozsypał. Widzieli to krakowscy koledzy dziennikarze. Wstyd był okropny" - wspomina Czubaszek.

Ci, którzy są fanami poczucia humoru Marii Czubaszek, ucieszy wiadomość, że do księgarni trafiła jej kolejna książka pt. "Blog niecodzienny". To zbiór wpisów z bloga, jaki do niedawna prowadziła.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas