Marieta Żukowska - metr od stołu operacyjnego

Odbyła wiele rozmów z kobietami chirurgami i przypatrywała się z bliska operacjom, które później musiała "przeprowadzić" w filmie. Marieta Żukowska solidnie odrobiła pracę domową, przygotowując się do roli w "Botoksie".

"Moi rodzice mieli inne marzenie - chcieli, żebym była muzykiem"
"Moi rodzice mieli inne marzenie - chcieli, żebym była muzykiem"East News

PAP Life: Kiedy dowiedziałem się, że zagrasz w "Botoksie" Patryka Vegi, byłem trochę zdumiony. Ta eteryczna aktorka o urodzie anioła w filmie reżysera, którego obrazy pełne są przemocy i zła?

Marieta Żukowska: Czuję, że nie widziałeś mnie w teatrze. Patryk oglądał mnie w różnych spektaklach i zobaczył, że mogę grać bardzo różnorodne postaci. Pracowaliśmy też ze sobą przy serialu "Instynkt", który był o policji. Ten obraz, tak jak "Pitbull", emanował realizmem i miał w sobie pewną szorstkość.

Jaki styl pracy ma Patryk Vega?

- Patryk pracuje szybko. W "Botoksie" wiele scen graliśmy tylko raz. Patryk jest bardzo zdecydowany, ma intuicję. Mówi, że jest na planie takim Aleksandrem Wielkim. Ekipa jest mu absolutnie podległa i szczerze mówiąc - nie widziałem momentu, żeby mu się sprzeciwiła. Dla niego robienie filmu jest jak wojna, on jest dowódcą. I współpracuje z ludźmi, którzy idą w tym samym kierunku, co on.

Co, jako aktorce, dał ci udział w "Botoksie"?

- Czytając rolę kobiety chirurga, wiedziałam, że jest to wspaniałe wyzwanie dla mnie, że daje mi możliwość absolutnej metamorfozy. To też wielka frajda i przygoda. Żeby zagrać swoją postać, spotykałam się z kobietami chirurgami i stałam metr od stołu operacyjnego, obserwując pracę lekarzy. Widziałam, jak pacjenci są usypiani, a później rozcinani. Clive Owen mówi, że aktor to jest taki zawód, w którym pokonujesz swoje słabości, swoje ograniczenia, żeby się rozwijać. Pokonywałam je dla tej postaci.

Czego dowiedziałaś się o pracy chirurga?

- Zobaczyłam, jak wielkie napięcie i stres towarzyszy chirurgom podczas operacji. Jeżeli oni muszą tyle wytrzymać podczas operacji, to skąd jeszcze mają znaleźć energię na kurtuazję w relacjach z pacjentami? Wolą skupić się na profesjonalizmie i skuteczności. Zobaczyłam, że operacja trwa cztery-sześć godzin. W jej trakcie lekarz nie może nawet napić się wody, zapomina o swoich potrzebach fizjologicznych, nawet nie może sobie poprawić maski, tylko jest pani, która ją poprawia. Chirurg przez cały czas jest skupiony na pacjencie.

Podobno przed zdjęciami celowo nie spałaś?

- Tak było przed każdym dniem zdjęciowym. Agnieszka, chirurg, którą poznałam, stwierdziła: "Marieta, pamiętaj, że chirurg zawsze jest niewyspany". Dyżury, operacje, nie da się łatwo zregenerować po takim zmęczeniu.

Jak wygląda sytuacja kobiet chirurgów?

- Chirurga to profesja zdominowana przez mężczyzn. Kobiety muszą zaciskać zęby i bardzo się starać, by udowodnić, że są dobrymi fachowcami. Pewien chirurg mężczyzna powiedział mi w żartach, że kobieta chirurg jest jak świnka morska. Ani świnka. Ani morska. To zdanie usłyszy też moja bohaterka od przełożonego w szpitalu.

Co powiesz o Patrycji, w którą się wcielasz?

- Patrycję poznajemy jako panią chirurg, która próbuje przebić się w szpitalnej hierarchii. Nie okazuje emocji na zewnątrz, ale jest bardzo wrażliwą osobą. Ukrywa swoje rozterki przed światem, żeby mężczyźni traktowali ją poważnie. Jej świat rozsypuje się, gdy dowiaduje się o zdradzie męża. Mści się na jednym z pacjentów i zostaje wyrzucona ze szpitala. Zmienia specjalizację - z chirurga ogólnego staje się chirurgiem plastykiem. Buduje się na nowo jako kobieta i lekarka.

A teraz, już tak prywatnie. Czy rodzicie wywierali na ciebie nacisk, żebyś wykonywała jeden ze statecznych zawodów, jak np. lekarz?

- Nie było takiej presji. Moi rodzice mieli inne marzenie - chcieli, żebym była muzykiem. Chodziłam do szkoły muzycznej i przez 12 lat grałam na skrzypcach.

Czy masz jakieś przykre doświadczenia związane ze służbą zdrowia?

- Nie byłam straumatyzowana w żaden sposób, jeśli chodzi o służbę zdrowia. Natomiast słyszałam różne historie - dobre i złe. W moim życiu spotkałam lekarzy, którzy są oddani, którzy są profesjonalni, dla których ważne jest życie pacjenta. Ale też spotkałam lekarzy, którzy moim zdaniem nie powinni uprawiać tego zawodu. Myślę, że ten medal ma dwie strony. Chociaż zwiastun skupia się głównie na tym, co złe w służbie zdrowia, w filmie znajdziemy też wiele przykładów pokazujących profesjonalizm lekarzy i ich ogromne zaangażowanie w pomoc pacjentom.

Rozmawiał Andrzej Grabarczuk (PAP Life)

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas