Martyna Wojciechowska kontra paparazzi. Ostra reakcja na złośliwe zdjęcia
Martyna Wojciechowska nie wytrzymała. Podróżniczka zdecydowanie zareagowała na publikację zdjęć paparazzi, ukazujących ją w niezbyt korzystnym świetle. W emocjonalnym wpisie na Instagramie skomentowała podejście mediów i niełatwą rzeczywistość kobiet w przestrzeni publicznej.
Spis treści:
Paparazzi i medialny szum
Niedawno na jednym z portali plotkarskich pojawiły się zdjęcia Martyny Wojciechowskiej, zrobione przez paparazzi w przypadkowych okolicznościach. Na fotografiach podróżniczka wygląda inaczej niż w starannie przygotowanych sesjach, co stało się pretekstem do publikacji artykułu pełnego negatywnych komentarzy. Pod hasłami typu "Spuchnięta" czy "Co się z nią dzieje?!" tabloidy zbudowały narrację, która poruszyła gwiazdę do głębi.
"TAK, TO JA. Na drugim zdjęciu też. Dzieli je JEDEN dzień. Dzieli je też dobre światło i makijaż. No i "życzliwość" paparazzi i portalu, który opublikował moje fotografie" - napisała Wojciechowska na swoim Instagramie, udostępniając dwa kontrastujące zdjęcia.
Dlaczego wygląd wciąż się liczy?
Wojciechowska wyraziła swoje rozczarowanie tym, że mimo że od lat stara się być postrzegana przez pryzmat swoich działań, a nie wyglądu, media wciąż skupiają się na jej aparycji. Przypomniała też o osobistych trudnościach, jakie musiała pokonać.
Najwięcej komplementów w życiu dostawałam w 2016 roku, kiedy ważyłam niewiele ponad 60 kg przy wzroście prawie 180 cm. Byłam przerażona, bo walczyłam z ciężką chorobą i żałobą po śmierci Marysi taty
- wyznała dziennikarka, pokazując, jak powierzchowne są oceniające spojrzenia społeczeństwa.
Wsparcie z sieci i krytyka ageizmu
Post Martyny szybko znalazł oddźwięk w mediach społecznościowych. Konto "Arcysztuka" na Instagramie, znane z komentowania zjawisk społecznych, udostępniło jej wpis, wskazując, że media celowo przedstawiają kobiety w niekorzystnym świetle, aby wzbudzić sensację. To również kolejny przykład ageizmu, czyli dyskryminacji ze względu na wiek, który wciąż pozostaje tabu w debacie publicznej i zmusza kobiety do tego, aby nieustannie zachowywać młody wygląd.
Niektóre komentarze internautów podkreślały, że tego typu praktyki medialne mają długą tradycję - od wytykania kilogramów gwiazdom po porównywanie ich naturalnych zdjęć z tymi pozowanymi. "Dlaczego zawsze to kobiety są na celowniku?" - pytała jedna z komentujących osób.
"To, że jestem osobą publiczną, nie daje nikomu prawa, by tak o mnie pisać. Czy komentujecie na głos wygląd pani wychowawczyni waszego dziecka? Czy mówicie pani urzędniczce, że jest gruba? Nie? To jest przemoc" - dodała Wojciechowska, podsumowując swoje stanowisko.
Walka o zmiany w społeczeństwie
Reakcja Martyny Wojciechowskiej zwraca uwagę na ważny problem - uprzedmiotowiania i oceniania kobiet na podstawie ich wyglądu. To zjawisko, które wymaga zmiany świadomości zarówno wśród mediów, jak i ich odbiorców. Wojciechowska swoim przykładem pokazuje, że warto walczyć o szacunek i prawa do bycia postrzeganą przez pryzmat osiągnięć, a nie wyglądu. Jej post zachęca do refleksji nad tym, jak komentujemy wygląd innych osób, zwłaszcza publicznych. Podobne głosy wsparcia pojawiły się także od innych znanych osób, które w przeszłości musiały mierzyć się z podobnymi doświadczeniami.
To walka o coś więcej - o szacunek do każdego człowieka
- napisała w jednym z komentarzy aktorka Maja Ostaszewska.
"Dość o wyglądzie" - te słowa Martyny Wojciechowskiej to wezwanie do refleksji, które powinniśmy potraktować bardzo poważnie.