Monika Mazur-Chrapusta zamieściła poruszający wpis

Monika Mazur w ciąży
Monika Mazur w ciążyVIPHOTO/EAST NEWS East News
Przez osiem miesięcy byłam torpedą. Miałam tyle energii, że mogłam góry przenosić. Pracowałam, sprzątałam, gotowałam, chodziłam na długie spacery, tryskałam optymizmem, nie miałam żadnych czarnych myśli, miałam za to świetne nastawienie do porodu.
Na przełomie 8 i 9 miesiąca pękłam po raz pierwszy. Po kolejnym intensywnym dniu nagle całkowicie opadłam z sił, do tego zobaczyłam, że brzuch lekko opadł i się zaczęło...
Monika Mazur w ciąży o swoim stanie zdrowia
Monika Mazur w ciąży o swoim stanie zdrowiaVIPHOTO/EAST NEWS East News
Natłok czarnych myśli, przerażenie, że to już niedługo, że nie ma odwrotu, strach czy dam radę, czy wszystko będzie dobrze, czy maleństwo będzie zdrowe, czy zdążymy na czas do szpitala, czy będę wiedziała, że to już, ale też żeby nie pojechać za wcześnie, czy nie zamkną mojego szpitala przez COVID, czy położna dojedzie na czas itp. itd...
Płakałam, że chciałabym być słonicą i przez kolejny rok chodzić w ciąży, a nie rodzić w najbliższych dniach, tygodniach?
Monika Mazur- Chrapusta z mężem Tomaszem
Monika Mazur- Chrapusta z mężem TomaszemMateusz Jagielski/East NewsReporter
No właśnie... jeszcze ten brak jakiejkolwiek pewności kiedy to się wydarzy... Na szczęście była przy mnie wtedy moja Mama, wyprzytulała, dała się wypłakać i rozwiała wszelkie wątpliwości. Nikt przecież w takich momentach nie rozumie kobiety tak, jak druga kobieta Mama, a do tego doświadczona położna.
Poczułam się zdecydowanie lepiej, póki co taki atak paniki się już nie powtórzył, a ja zyskałam pewność siebie, choć sił fizycznych już nie odzyskałam i dziś nie przeniosłabym nawet najmniejszego pagórka.
Ciężko było się z tym pogodzić po tak aktywnych miesiącach, ale słucham swojego ciała i jestem mu niezmiernie wdzięczna, że przez 8 miesięcy tak dobrze dawaliśmy sobie radę.
Często ignorowany problem ma poważne konsekwencje