Monika Mrozowska: na wakacje do Chorwacji
Koniec roku szkolnego to początek wakacji, na które z utęsknieniem czekają dzieci. Monika Mrozowska, która ma ich troje, swoje pociechy zabiera na samochodową wyprawę do Chorwacji. Aktorka jest spokojna o długą i daleką podróż, bo ma już pewne doświadczenie.
PAP Life: Właśnie kończy się rok szkolny. Czy dzieci już namawiają panią na jakiś wakacyjny wyjazd?
Monika Mrozowska: Oczywiście. Na wsi mamy taki mały domek, do którego na pewno pojedziemy na część wakacji - choć akurat tym moje dzieci nie są specjalnie zachwycone. Następnie wyjeżdżają ze swoim tatą na dwa tygodnie, a później ja zabieram je na wyprawę - jednym samochodem będę jechała ja sama z moimi dziećmi, drugim - moi przyjaciele również z dziećmi. Spróbuję dojechać autem do... Chorwacji. Po drodze będziemy spać na polach namiotowych, a później docelowo, już w samej Chorwacji, mamy wynajęty apartament. Zobaczymy, jak to się uda...
Czy to pani pierwsza taka długa podróż samochodem?
- Na majówkę pojechałam z dziećmi do Słowenii, więc mam już takie przysłowiowe pierwsze koty za płoty. Teraz będziemy mieć większy luz, bo właściwie częściej możemy się zatrzymywać i wynajdywać sobie jakieś miejsca, w których będziemy biwakować, co akurat moje dzieciaki uwielbiają. Właśnie tak spędziliśmy zeszłoroczne wakacje, dlatego wydaje mi się, że będzie super. Na pewno chciałabym też sama wyrwać się na dosłownie parę dni, żeby wyskoczyć gdzieś z moimi koleżankami.
Stawia pani na urlop aktywny czy leniwy, np. z książką na plaży?
- I jedno, i drugie. Mam to szczęście, że moje dzieciaki nie są z tych, co to by leżały w jednym miejscu przez dwa tygodnie, tylko je nosi - one chcą zwiedzać, chcę oglądać, chcą poznawać. Może tylko w wyjątkowych sytuacjach, jak jest np. w okolicach 40 st. C to wolimy sobie posiedzieć w wodzie albo w cieniu jakiegoś drzewa, natomiast zawsze bardzo aktywnie spędzamy ten czas.
Bardzo aktywni są też fani piłki nożnej, w związku z właśnie trwającym mundialem - czy pani dom też ogarnął piłkarski szał?
- U mnie w domu tego szału specjalnie nie ma, bo nie mamy telewizora. Natomiast rzeczywiście, jesteśmy na bieżąco, śledzimy relacje nawet przy okazji jeżdżenia po mieście. Także kibicujemy i z ciekawością przysłuchujemy się, czy to już i dlaczego tak słabo (śmiech). W ogóle lubię ten okres, kiedy ludzie się przebierają, jednoczą, lubię całą tą gorączkę. Byłoby super, gdybyśmy mieli co świętować.
W ogóle interesuje się pani piłką nożną czy tylko w okresie mistrzostw świata?
- Tylko i wyłącznie na potrzeby mundialu, bo pewnie nawet nie jestem w stanie wymienić wszystkich naszych zawodników... Jak wychodzą na murawę w tych biało-czerwonych strojach to jestem w stanie określić, którzy są nasi (śmiech).
Z Moniką Mrozowska, aktorką i autorką książek kucharskich, rozmawiała Paulina Persa.