Najmilszy juror świata

"Jestem Darski, a nie Zapendowski" - śmieje się Nergal. SHOW jako pierwsze zajrzało za kulisy programu "The Voice of Poland". I co zobaczyliśmy? Nergal nie szokuje, nikogo nie obraża, za to... flirtuje z najpiękniejszymi dziewczynami.

Adam Darski jest duszą towarzystwa w ekipie "Voice of Poland" / fot. P.Wrzecion
Adam Darski jest duszą towarzystwa w ekipie "Voice of Poland" / fot. P.WrzecionMWMedia

Zniewalający uśmiech Nergala

Widzowie sobotniego wieczoru w TVP2 nie zobaczą (na szczęście) darcia kart Biblii czy picia krwi z kielicha mszalnego. Nie muszą się też bać, że Nergal pojawi się w plastikowej koronie cierniowej, w której ostatnio wystąpił w teledysku do singla "Lucifer". Mogą za to liczyć na bardzo dużo uśmiechu, wrażliwość i zrozumienie wobec uczestników programu. Producenci zapowiadają, że czeka nas show, jakiego jeszcze nie było. I tu niespodzianka: tym razem jurorzy (TVP prosi, by nazywać ich trenerami) nie będą nikogo obrażać.

Reżyser widowiska Bartek Jastrzębowski mówi SHOW: "My naprawdę szukamy najlepszego głosu w Polsce! A drogą do tego nie jest obrażanie i niszczenie uczestników tylko po to, by trener mógł wyrobić sobie nazwisko. Nie chcemy produkować kolejnego programu, w którym jedynymi zwycięzcami są... jurorzy".

O Nergalu natomiast mówi: "Trener wyjątkowy! W żaden sposób nie kalkuluje. Zainwestował w program całe swoje serce. Bardzo emocjonalnie dokonuje wyborów".

Oszołomów i wariatów brak

SHOW jako pierwsze zostało zaproszone na nagranie odcinka "The Voice of Poland". Mogliśmy zobaczyć, jaki w nowej roli jest Adam Darski. W "The Voice of Poland" wyjątkowe jest to, że jurorzy trenerzy nie widzą wokalistów. Siedzą w czerwonych obrotowych fotelach, tyłem do nich. Oprócz Nergala - Ania Dąbrowska, Kayah i Andrzej Piaseczny. W ciągu pięciu dni muszą przesłuchać 150 osób, które zostały wyłowione na precastingach oraz w internecie.

Jeśli wykonanie im się podoba, naciskają guzik z napisem "chcę cię" i ich fotel się obraca. Dopiero wtedy widzą twarz śpiewającej osoby. Tym samym wybierają ją do swojej grupy. Ale jeśli odwróci się kilku trenerów, uczestnik programu sam decyduje, kto będzie dalej szkolił jego wokal. Kłopot w tym, że wszyscy śpiewają dobrze lub bardzo dobrze. Są nawet tacy, co już nagrali płyty.

Oszołomów i wariatów w tym programie brak! Dlatego cała czwórka jurorów jest maksymalnie skupiona. Mają tylko 80 sekund, by zdecydować, czy wokalista jest naprawdę dobry. Widać, że wybór jest dla nich piekielnie trudny. Sami czasem przyznają się do błędu.

Zdarza się im, że nie zdążają zareagować wystarczająco szybko. I potem żałują. "Daliśmy ciała" - mówi Kayah i w oczach ma łzy. Nergal próbuje ją pocieszać: "Cóż, świat jest niesprawiedliwy!". Tak

jest na przykład, kiedy na scenę wchodzi urocza brunetka w czarnej skórzanej kurtce. Śpiewa mocną rockową piosenkę. Lider Behemotha nuci. Wszystkie kamery kierują się na niego. To jego stylistyka, więc wszyscy sądzą, że za chwilę obróci fotel, by zobaczyć dziewczynę. Ale jego ręka ani na milimetr nie zbliża się do przycisku. Filigranowa brunetka kończy utwór ze łzami w oczach. Pierwszy odzywa się do niej Nergal: "Nie wybrałem cię. Ale na kolanach przyjdę kiedyś na twój koncert". Gdy dziewczyna schodzi ze sceny, widać że trener bije się z myślami. A może jednak powinien? Przepadło.

Tego się nie da wyreżyserować

Kolejna uczestniczka śpiewa wesoły popowy kawałek. Uśmiech wraca na twarz Nergala i pozostałych trenerów. Fotele zaczynają się obracać. Najpierw Ani Dąbrowskiej, chwilę później Adama. Śliczna, zgrabna szatynka z piegami na nosie jest przeszczęśliwa. Darski mówi: "Wybrałem

cię, bo czuję, że mamy odmienne energie. A takie powinny się przyciągać". Przerywa mu Andrzej Piaseczny: "Uważaj, on wszystkie dziewczyny tak bajeruje!". Od tej pory Ania będzie już często żartować, że Adam ma szósty zmysł do ładnych kobiet.

Rzeczywiście naciska swój przycisk zawsze wtedy, kiedy za jego plecami stoi zjawiskowa piękność. Piaseczny też nie może się powstrzymać od żartów: "Bajeruj! Nie możesz przecież występować przeciwko swojej naturze!". Nergal tylko się śmieje. Nie próbuje ukryć, że do każdej ślicznej dziewczyny oczy dosłownie mu się świecą. Tego nie da się ukryć. Ani wyreżyserować!

Trenerzy "voice of Polnad" / fot.J.Antoniak
MWMedia

Często, kiedy gasną światła kamer, artyści pokazują bardziej prywatną twarz. Darski w przerwach pomiędzy występami uczestników okazuje się duszą towarzystwa i największą gadułą. Z Anią popija napoje energetyzujące, dyskutując o ich wspólnej wielkiej potrzebie - wysypiania się. Na pierwszy rzut oka widać, że tych dwoje złapało ze sobą nadzwyczajny kontakt. Adam pokazuje też Ani zabawne rysunki w swoich notatkach. Porozumiewają się bez słów jak dwójka dobrych kolegów ze szkolnej ławki.

Z Piasecznym natomiast dialog idzie w innym kierunku. Tematem jest growlowanie (czyli agresywna technika wokalna, znana z bardziej ekstremalnych odmian muzyki metalowej). Andrzej pyta Adama, czy to trudne. Ten natychmiast proponuje, że na jutro przygotuje mu podkład muzyczny, by mógł się sprawdzić. Czy jest szansa, że panowie zamienią się rolami? Czy Nergal zaśpiewa kiedyś wielki przebój kolegi "Chodź, przytul, przebacz", a Andrzej... zagrowluje?

"Staramy się nie tracić poczucia humoru, więc na razie pozostańmy w konwencji humorystycznej. Ale... kto wie? Wszystko może się zdarzyć" - śmieje się Piaseczny.

Adam szybko wdarł się w łaski całej trójki pozostałych trenerów, choć jako jedyny w tej załodze nie znał tu nikogo. Piaseczny, Kayah i Dąbrowska to starzy, dobrzy znajomi. Być może Nergal przekonał ich do siebie... dobrym sercem i życzliwością. Z jego ust uczestnicy słyszą najwięcej komplementów: "Masz fajnego agresora w głosie", "O takich głosach jak twój powinno się pisać wiersze", "Nie zmierzam cię tu analizować. Odpłynąłem sobie i wielkie dzięki", "Tylko podkręciłaś moją wesołą naturę!". Dzięki niemu wszyscy mają dobre humory i na planie jest naprawdę zabawnie.

Lider Behemotha rzuca też dowcipy i anegdoty. Opowiada na przykład o mailu, który niedawno dostał od swojego fana na Facebooku: "Słuchaj, ty w tym swoim życiu prywatnym rób, co chcesz. Bo do kiedy będziesz produkował muzykę, która zagłuszy psa mojego sąsiada, jest OK". Darski zapewnia, że odebrał te słowa jako komplement. Wszyscy znowu wybuchają śmiechem.

Po Adamie kompletnie nie widać, że jeszcze pół roku temu walczył ze śmiertelną chorobą - białaczką. Teraz wygląda znakomicie. Jest w dobrej formie, uśmiecha się promiennie...

Gdy w studiu gasną światła, a kamery są już wyłączone, nonszalancko zarzuca stopy na blat pulpitu. Jest rozluźniony. Śmieje się tylko, że powinien - jak pewien popularny polski artysta estradowy - nosić perukę. Widać, że ma do siebie duży dystans.

Polska Christina Aquilera

Po pół godzinie oglądania show jednego można być pewnym: to właśnie Nergal będzie czarnym koniem "The Voice of Poland". To on będzie naszą polską Christiną Aquilerą, czyli największą atrakcją programu. Pierwszy odcinek zobaczymy już w sobotę 3 września w TVP2. Dokładnie w tym samym czasie w TVN będziemy mogli oglądać inny popularny show z Agnieszką Chylińską, Robertem Kozyrą i Małgorzatą Foremniak. Ale Andrzej Piaseczny nie boi się konkurencji. Mówi SHOW: "Górnolotnie powiedziałbym: jesteśmy najprzyjemniejszym jury w Polsce. We wrześniu widz zweryfikuje, czy podoba mu się nasze jury z ludzką twarzą. A może okaże się, że woli pawie pióra i przaśniejsze historie?".

Zapowiada się pojedynek roku! Dlatego już dziś warto zastanowić się, co wybierzemy w jesienne, sobotnie wieczory: "Mam talent" czy nowy "The Voice of Poland" z Nergalem w roli głównej. Wybór zależy tylko od nas...

Iwona Zgliczyńska

Nowy większy SHOW - elegancki magazyn o gwiazdach! Jeszcze więcej stron, więcej gwiazd i tematów! Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu magazynu, w sprzedaży od 29 sierpnia!

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas