Nietypowe atrakcje dzieciństwa Macieja Dowbora
Maciejowi Dowborowi dzieciństwo kojarzy się nie tylko z "Reksiem" czy z "Telerankiem". Prezenter w wieku 4 lat poznał "Krzyżaków", rok później całą "Trylogię". Gdy miał 5 lat, wujek zabrał go do sauny i do kina na "Klasztor Shaolin". - Miesiąc nie spałem - żartuje Dowbor.
Jedno ze wspomnień Macieja Dowbora z dzieciństwa dotyczy budowania relacji z dziadkiem poprzez czytanie literatury nietypowej dla czteroletniego dziecka. - Dziadek bardzo często kładł mnie na swoim brzuchu i mi czytał. Chciał, żeby nam obojgu było miło, chociaż chyba jednak bardziej miło było dziadkowi, bo czytaliśmy literaturę historyczną, co dla kilkulatka jest niezwykle atrakcyjne... - żartował podczas środowej konferencji Dowbor.
I tak w wieku czterech lat prezenter poznał "Krzyżaków", zaś rok później całą sienkiewiczowską "Trylogię". - Trochę nie mogłem zrozumieć, dlaczego tego biednego Azję wbijają na pal - wspominał Dowbor i dodał, że to i tak nic w porównaniu z tym, jakie atrakcje serwował mu jego wujek ze strony mamy.
- Kiedy miałem 5 lat, mój 19-letni wtedy wujek wpadł na pomysł, że w ramach budowania relacji ze swoim jedynym wówczas siostrzeńcem zabierze mnie do kina. Jednak najpierw zabrał mnie do sauny, co wzbudzało spore zainteresowanie, bo co pięciolatek robi w saunie... Po saunie była cola będąca wówczas towarem deficytowym. Później poszliśmy do kina Moskwa na film "Klasztor Shaolin". Było super. Miesiąc nie spałem - żartował Dowbor.
Co innego w kwestii bajek. Te, z którymi prezenterowi kojarzy się dzieciństwo to "Reksio" i "Teleranek". Natomiast dla jego mamy, Katarzyny, bajką dzieciństwa była ta o tytule "Jacek i Agatka".