Otwierają się przede mną drzwi!

Mika Urbaniak wkrótce wydaje płytę, jej kariera zaczyna nabierać rozpędu.

article cover
INTERIA.PL

Otrzymała pani nagrodę ELLE Syle Awards. Jakie nagrody bardziej pani ceni? Te przyznawane przez publiczność czy przez krytyków?

Mika Urbaniak: Myślę, że bardziej cenię te od publiczności. Kiedy ludziom się podoba, to znaczy, że to co robię jest przez nich odbierane. Dzięki temu czuję, że to co robimy ma sens. Jak jest dobry odbiór to to wzmacnia moją wiarę w siebie.

Jak się pani żyje w Polsce?

Mika Urbaniak: Jestem zadowolona z życia tutaj . Szczególnie z różnych możliwości zwłaszcza w biznesie muzycznym. To świetne doświadczenie pracować tutaj. Są też pewne poglądy i zwyczaje, które trochę mi przeszkadzają, ale minimalnie. Chciałabym rozszerzyć swoją karierę i pracować nie tylko w Polsce, ale również w Europie i Stanach. Jak gdyby buduję siebie i cały mój plan jest taki, żeby pracować nie tylko tutaj. Potrzebuję rozszerzyć moje horyzonty.

Może pani powiedzieć coś więcej o tych planach?

Mika Urbaniak: Teraz byłam na konferencji muzycznej w Stanach i dostałam możliwość pracy z Donovanem Knowles. To jest kuzyn Beyonce Knowles, który wygrał 13 nagród Grammy. Donovan wybrał mnie i poprosił żebym zrobiła z nim płytę. To był dla mnie znak, że jestem doceniana nie tylko w Polsce, ale że ktoś zauważa to, co robię nawet kiedy przyjeżdżam do Stanów jako nieznana osoba. Wkrótce ukaże się moja płyta - są jeszcze pewne szczegóły i bardzo techniczne sprawy, które muszą być załatwione. Czuję, że jeśli ta płyta pójdzie tak jak bym chciała to drzwi się przede mną otworzą na całą Europę i Stanach. Szczególnie jeśli Donovan Knowles wyprodukuje kilka moich utworów,, a być może całą płytę. Jeszcze nie wiem jak to będzie. Współpracować z takim człowiekiem to jest.... po prostu drzwi się otwierają. I czuję, że to jest możliwe. Myślałam, że może to będzie za trudne: bo Stany, bo konkurencja, a wcale nie. Jak naprawdę ma się coś do zaoferowania to ludzie to odczuwają i muzycy chcą współpracować.

Czy to, że pani jest kojarzona z tatą raczej przeszkadza czy pomaga?

Mika Urbaniak: Kiedy byłam młodsza strasznie mi to przeszkadzało. Nie czułam swojej niezależności, swojego charakteru. Teraz jestem na tyle dojrzała i tak bardzo go kocham, że nie zwracam już na to uwagi. Wiem, że cały czas, do końca życia będą mówić, że jestem córką Urszuli i Michała i już się do tego przyzwyczaiłam. Cieszy mnie to, że mamy wspólny temat, że on mnie rozumie, że może mi poradzić zawodowo, muzycznie. To na pewno pomaga.

Czyli tata jest też doradcą?

Mika Urbaniak: On jest najlepszym doradcą. On jest przecież w biznesie przez prawie 50 lat. On wie o tym wszystko nie tylko od strony muzycznej, ale też biznesowej. Czuję, że jeśli naprawdę nauczę się takiego sposobu myślenia jaki ma mój tata to jestem w stanie osiągnąć dużo. Chodzi mi o wiarę w to, że wszystko jest możliwe i świadomość, że nie muszę robić wszystkiego tak jak inni, że mogę znaleźć swoją, inną

drogę.

A jaka jest Mika Urbaniak prywatnie?

Mika Urbaniak: Kocham dom. Kocham być w domu, kocham swoją rodzinę. Jestem w ogóle bardzo domową osobą. Kiedy dużo dzieje się w pracy, to wtedy nie mam czasu żeby na przykład zamówić sobie pizze i wypożyczyć 3 filmy, leżeć sobie i wchłaniać atmosferę domu. A ja kocham takie relaksowanie się, ale kocham też życie na wysokich obrotach. Zależy co się dzieje w moim życiu. Teraz akurat wszystko dzieje się w bardzo szybkim tempie, ale wiem że przyjdzie taki czas kiedy będę mogła odpocząć pospacerować z moimi psami.

A co jest dla pani najważniejsze w życiu?

Mika Urbaniak: Rodzina. Na pewno, na sto procent! Obojętnie co będzie się dziać w moim życiu, czy będę robić karierę, czy nie, rodzina jest dla mnie najważniejsza.

Z Miką Urbaniak rozmawiała Izabela Grelowska

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas