Paulina Holtz: Ciało jest jedynym domem duszy, jaki mamy
Paulina Holtz, znana m.in. z serialu "Klan", od czterech lat uprawia jogę. Radzi dbać o własne ciało, bo - jak tłumaczy - Jest jedynym domem duszy, jaki mamy. W tym tygodniu do księgarń trafi książka "Po pierwsze joga", której aktorka jest współautorką.
"To nie ty znajdujesz jogę. Joga znajduje ciebie" twierdzi pani w książce, którą napisała ze swoją trenerką, Eweliną Godlewską. Kiedy panią znalazła joga?
Paulina Holtz: - Cztery lata temu to był taki moment, kiedy moja młodsza córka miała trzy lata i zaczynała być takim odrębnym bytem, który już ma swoje życie. Bardzo często w życiu kobiet to jest właśnie taki czas, kiedy dziecko zaczyna być już takie "odrośnięte", że zaczynamy jakieś nowe rzeczy - zmieniamy pracę albo nie wracamy z macierzyńskiego tylko idziemy do zupełnie nowej pracy, robimy coś dla siebie, zaczynamy myśleć bardziej o sobie, a mniej tylko o dziecku. To był taki moment, w którym mnie ta joga spotkała.
Wcześniej dużo miałam do czynienia ze sportem i moje ciało też poczuło, że tego potrzebuje. Trenowałam pole dance, a do tego potrzebne jest bardzo duże rozciągniecie, ale też bardzo duża siła. Czułam, że w siłę obrastam, ale z rozciągnięciem jest coraz gorzej właśnie przez siłę. Poczułam, że potrzebuję tego ruchu, tego rozciągnięcia. Dlatego też uważam, że joga nas znajduje, a nie my ją.
Co daje pani joga?
- Joga daje mi takie osadzenie, takie poczucie, że naprawdę mogę być spokojna, że jest bardzo mało rzeczy, które mnie przerastają, że sobie z nimi nie poradzę. Zawsze mam poczucie, że mam silne ciało, dzięki któremu dużo zniosę, że wytrzymam różne rzeczy stresujące.
Joga wymaga bardzo dużo samodyscypliny, bo trzeba trochę pokonywać dyskomfort, który przynosi rozciąganie - nie możesz zatrzymać się w miejscu, gdzie jest miło i przyjemnie, nie możesz absolutnie przekraczać granicy bólu, ale też musisz trochę się w tym rozwijać. Więc to jest cały czas dążenie do jakiegoś następnego kroku, a to daje takie poczucie, że cierpliwością, wytrwałością jesteś w stanie bardzo dużo osiągnąć.
Angażuje pani do tej aktywności swoje dzieci?
- Dziewczyny czasami ze mną ćwiczą, bo widzą, jak ćwiczymy w grupie. Więc rozkładają matę, radzą sobie i mają z tego frajdę. Jak się znudzą, to sobie idą i zajmują się zabawą albo czymkolwiek innym.
Joga jest dla każdego?
- Tak. Ćwiczy z nami też moja mama (Joanna Żółkowska, aktorka - PAP Life), która co prawda jako młoda dziewczyna trenowała gimnastykę akrobatyczną, ale to było 50 lat temu. Natomiast w ciele to jakby zostaje. Dla mojej mamy to też było ważne i było to po niej bardzo widać, zresztą jak po każdej z nas, że potrzebujemy tych asan, tych pozycji, które sprawiają nam największą trudność, bo potem okazuje się, że ten obszar naszego ciała jest odpowiedzialny za coś, co w życiu przynosi nam pewien kłopot, a joga pomaga nam się z nim uporać.
Jak kobieta, która pracuje, która ma dzieci, ma znaleźć czas tylko dla siebie na jogę?
- Spotykamy się dwa razy w tygodniu - czasami trzy, czasami raz. To jest trudne, ale jeżeli zrobimy z tego jakiś rytuał, że raz w tygodniu to jest ten mój czas i koniec i on może odbywać się w domu - możemy praktykować, kiedy odwieziemy dzieci do szkoły i mamy chwilę dla siebie albo wieczorem - bo joga nie jest bardzo rozbudzająca - kiedy dzieci już śpią. Warto korzystać z tej jogi wtedy, kiedy jej naprawdę potrzebujemy. Pewne pozycje możemy wykonywać nawet przy biurku. Być może takie zachowania sprawią, że nagle ta joga niezauważalnie zacznie się wsączać w nasze życie. Kiedy mamy bardzo dużo zajęć to jedno więcej naprawdę nie zrobi nam kłopotu, a jak mamy bardzo mało zajęć to trudno jest nam się zmobilizować do tego, żeby coś zrobić.
O jakiej porze dna woli pani praktykować jogę - rano czy wieczorem?
- Chodzę spać dosyć wcześnie, wstaję około siódmej - wstawanie wcześniej mnie wykańcza. Są ludzie, którzy bez problemu wstają rano i mają godzinę dla siebie. Do niczego nie należy się na sztywno przyzwyczajać - jeśli dziś mamy godzinę, a jutro pół albo za dwa dni półtorej godziny, a potem znowu 20 minut to korzystajmy z tego. Ciało jest jedynym domem duszy, jaki mamy. Jak będziemy je zaniedbywać to ono nam się odpłaci szybciej niż nam się wydaje. Będziemy mieli nie tylko jakieś blokady, które będą skutkowały wiecznymi chorobami, ale będziemy też coraz mniej sprawni fizycznie. Świadomość ciała daje nam też świadomość życia.