Pedro Almodóvar: Płakały dla mnie najlepsze

Pedro Almodóvar urodził się w Calzada de Calatrava, w 1951 roku. W wieku ośmiu lat emigruje z rodziną do Ekstremadury. Tam chodzi do gimnazjum Ojców Salezjanów i liceum Franciszkanów, lekceważąc obowiązki. Złe wykształcenie religijne doprowadza go jedynie do utraty wiary w Boga.

fot./ Pascal Guyot
fot./ Pascal GuyotAFP

Ma szczęście, że premiera jego pierwszego filmu w kinach komercyjnych zbiega się z narodzinami hiszpańskiej demokracji. Po półtora roku burzliwych zdjęć kamerą 16 mm wchodzi na ekrany obraz "Pepi, Luci, Bom i inne dziewczyny z dzielnicy". Od tego momentu kino staje się drugą naturą Almodóvara.

7 grudnia 2002 roku w Rzymie odbyła się 15. ceremonia wręczenia prestiżowych Europejskich Nagród Filmowych, zwanych "europejskimi Oscarami". Aż pięć statuetek zdobył najnowszy obraz Pedro Almodóvara, "Porozmawiaj z nią".

W ankiecie INTERIA.PL na najlepszy film kontrowersyjnego hiszpańskiego twórcy, największą popularnością cieszył się komediodramat "Wszystko o mojej matce".

O pracy nad tym filmem opowiada sam reżyser, Pedro Almodóvar.

W jaki sposób wpadł pan na pomysł realizacji filmu "Wszystko o mojej matce"?

Pedro Almodóvar: Po nakręceniu "Kwiatu mego sekretu" zrobiłem kilka notatek dotyczących postaci Manueli - pielęgniarki, która pojawia się na początku historii. Normalna kobieta, która w trakcie scen z lekarzami z seminarium na temat przeszczepów, odgrywającymi sytuację, w której muszą oznajmić matce śmierć syna, stawała się prawdziwą aktorką, była dużo lepsza od ćwiczących z nią lekarzy. Początkowo chciałem zrobić film o umiejętności grania u osób, które nie są aktorami. Pamiętam, że jako dziecko obserwowałem takie zdolności u kobiet z mojej rodziny. Udawały więcej i lepiej niż mężczyźni. I dzięki kłamstwom udało im się uniknąć kilku tragedii.

Czterdzieści lat temu, gdy mieszkałem w la Mancha, był to region jałowy, w którym panował męski szowinizm. W rodzinach królował Mężczyzna, siedzący w swym głębokim fotelu obitym błyszczącym skajem. Natomiast rzeczywiste problemy rozwiązywały po cichu kobiety, często musząc w tym celu uciekać się do kłamstwa.

więcej >>

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas