Pink: Mam skłonność do wkurzania ludzi

Pink tak naprawdę nazywa się Alecia Moore. Urodziła się 8 września 1979 roku w Doylestown, w pobliżu Filadeffii. Swój pseudonim zdobyła już w dzieciństwie i nie ma on nic wspólnego z kolorem farby do włosów, której używała później.

Pink
PinkAFP

O tym, skąd wziął się jej pseudonim, kogo ostatnio uderzyła i co denerwuje ją w facetach, piosenkarka opowiedziała Marcinowi Jędrychowi z radia RMF FM.

Nazywają cię Pink, co znaczy różowa, ponieważ kiedyś, gdy ci było wstyd, robiłaś się jasnoróżowa. Co wprawia cię w zakłopotanie?

Ciężko mnie wprawić z zakłopotanie - to jest coś w rodzaju misji dla innych ludzi. Ale myślę, że mogłabym być zakłopotana, gdybym zdjęła spodnie przed tłumem ludzi, nie mając pod spodem bielizny. Kiedyś byłam na scenie i z jakiegoś powodu - nie wiem, czy to był alkohol, czy po prostu ciemności - nie zauważyłam, że jest ona ze wszystkich stron otoczona wodą, było tam z pół metra pieniącej się wody. Miałam na sobie nowe skórzane buty na obcasie i skórzane spodnie, o które bardzo dbałam. No i wpadłam do tego basenu, na oczach półtoratysięcznej widowni. Kabel od mikrofonu owinął mi się wokół głowy, myślałam, że zaraz mnie porazi prąd. Nie było to zbyt fajne uczucie...

Skąd tak naprawdę wziął się pseudonim Pink?

Kiedy miałam jakieś osiem lat, na obozie harcerskim jeden chłopak, w którym się zabujałam, ściągnął mi spodnie przy wszystkich. Nie miałam na sobie bielizny, więc zaczerwiniłam się, a właściwie zaróżowiłam. Od tego czasu przezwisko Różowa przylgnęło do mnie na całe życie. Na początku było to podłe, gdy mnie tak nazywali, śmiali się wtedy ze mnie. No i stąd się to wzięło...

więcej >>

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas