Rezolutne złote dziecko
Nie dostawała kieszonkowego, bo pieniądze zarabiała już jako dziewięciolatka. I od wczesnych lat radziła sobie znakomicie!
Jest jedynaczką i nigdy nie brakowało jej śmiałości. Po podwórku chodziła z patykiem, udając, że to mikrofon i przeprowadzała "wywiady" z obcymi ludźmi. Kiedyś ominęło ją rozpoczęcie roku. Nowa nauczycielka zapowiedziała, że nie życzy sobie rozmów na lekcji, a jedyne, co chce słyszeć, to brzęczenie muchy. Klasa wybuchnęła śmiechem, a Ania powiedziała: "Będzie to pani miała zagwarantowane". Bo Ania uwielbiała, jak coś się dzieje. Zupełnie nie przypominała swojej nieśmiałej mamy.
Warszawianka, jedynaczka i gwiazda, o której zawsze jest głośno. Anna Mucha ma 31 lat, a w filmach gra już od ponad dwudziestu. Nic dziwnego, że w nowojorskiej szkole Lee Strasberga przedstawiła się jako profesjonalna aktorka, choć formalnie wykształcenia aktorskiego nie ma (wcześniej studiowała w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW). Ostatnio na dużym ekranie widzieliśmy ją w „Och, Karol 2”. Niedawno wróciła do serialu „M jak miłość”, w którym gra - z przerwami - od 2003 roku. Prywatnie aktorka jest związana z Marcellem Sorą, producentem telewizyjnym w TTV. Mają półroczną córeczkę Stefanię.
Pamięta, jak obie zasiedziały się w restauracji. Mama zorientowała się, że sklepy są już zamknięte. Poprosiła więc córkę, by poszła na zaplecze i poprosiła kucharza o chleb. "Sama by się wstydziła. Poszłam i wróciłam z chlebem. Byłam tresowana do odwagi"- opowiadała Mucha w jednym z wywiadów. W filmie zadebiutowała jako dziewięciolatka - i to w "Korczaku" Andrzeja Wajdy. Wszystko dzięki wujkowi, który zabrał ją na plan razem ze swoim synem. Mieli statystować bez dialogów. Ale jedna z dziewczynek, której zaproponowano większą rolę, rozpłakała się ze wstydu. Wtedy Ania wystąpiła dziarsko z szeregu, podeszła do Wajdy i powiedziała: "Jak ona nie chce, to ja zagram".
W ten sposób zarobiła pierwsze pieniądze, które natychmiast oddała mamie. Wkrótce zaczęła pomagać jej finansowo. Dziś twierdzi, że pieniądze szczęścia jej nie dają. "Ale zakupy - tak" - dodaje. Cała Mucha!
Iwona Zgliczyńska