Robert Janowski opowiada, jak stracił prawo jazdy
Jeśli jesteś w Warszawie i właśnie wyprzedził cię skuter, to być może na tym jednośladzie mknął Robert Janowski. Były prowadzący "Jaka to melodia?" przesiadł się na skuter po tym, jak trzy lata temu "podpadł" drogówce.
"Jeżdżę skuterem. Szczególnie w Warszawie sprawdza się ten środek lokomocji. Nie stoję w korkach, śmigam swobodnie po mieście. Skuter to też wielka ulga dla portfela. Zawsze się dziwię, kiedy co dwa tygodnie przyjeżdżam na stację benzynową i płacę za tankowanie do pełna 18 złotych" - mówi Robert Janowski.
Jak doszło do tego, że zaczął jeździć skuterem? "Bardzo często ci, którzy mają skutery, podpadli kiedyś drogówce. Mnie się też to zdarzyło (śmiech). Straciłem prawo jazdy, to było jakieś trzy lata temu, na trzy miesiące i musiałem kupić sobie skuter. I od tamtego momentu zakochałem się w takim podróżowaniu po Warszawie. Zimą jednak przesiadam się do bezpieczniejszego samochodu" - opowiada Janowski.
O ile skuter jest dla gwiazdora świeżym odkryciem, o tyle fascynacja muzyką retro, która przełożyła się na wydanie albumu "Najpiękniejsze melodia", trwa u niego od 20 lat. "Lubię swinga, szlachetny dźwięk orkiestry. Bardzo podobają mi się też teksty starych piosenek, ich naiwność. Kiedy prowadziłem "Jaka to melodia?", to zależało mi na śpiewaniu zwłaszcza tych piosenek, które nieco trąciły myszką. Zawsze byłem edukatorem. Pokazywałem Polakom ogromne zasoby naszej muzyki. Mamy tak wiele perełek. Trzeba o nich przypominać" - przyznaje.
"Już taki jestem zimny drań", "Umówiłem się z nią na dziewiątą" i inne szlagiery z lat 20. i 30. XX wieku ostatnio zyskały dzięki niemu nowe życie. Album "Najpiękniejsze melodie" miał premierę 28 września.
Andrzej Grabarczuk