Romuald Lipko

Romuald Lipko na muzycznej scenie funkcjonuje od początku lat 70. Największą popularność przyniosła mu oczywiście działalność w Budce Suflera, której jest głównym kompozytorem, ale pisał także dla innych wykonawców.

fot./ Marek Ulatowski
fot./ Marek UlatowskiMWMedia

Album promował singel z dwoma utworami śpiewanymi przez Jantar - "Nic nie może wiecznie trwać" i "Układ z życiem" (ten drugi odnalazł się w archiwum). "Przeboje" zawierają także dwie premierowe kompozycje: "Na księżej łące" (śpiewa Halina Jawor z zespołu Krywań) i "Są takie rzeczy, które trzeba mieć" (w wykonaniu znanej aktorki Małgorzaty Kożuchowskiej).

O swoich najbliższych planach i przeszłości Budki Suflera, współpracy z Anną Jantar i polskim show-biznesie, Romuald Lipko opowiedział Emilii Chmielińskiej.

Płyta "Przeboje Romualda Lipko" jest swego rodzaju hołdem dla Anny Jantar, ukazała się w 25. rocznicę jej śmierci. Czy nie myślał pan o zrobieniu całego albumu z piosenkami przez nią śpiewanymi?

Współcześnie nie, bo ja jej piosenkami nie dysponuję i nie mam prawa do twórczości Anny Jantar. To są głównie kompozycje jej męża Jarosława Kukulskiego z tamtego czasu i prawo do nich ma rodzina, a także wydawnictwa z tamtego czasu, które były z nią związane. Wiem, że takie płyty na rynku są i chyba wkrótce też się ukaże taka rocznicowa płyta, obejmująca tylko i wyłącznie piosenki Ani Jantar przez nią śpiewane.

Ja chcę tylko powiedzieć, że to jest taki mały hołdzik. To, że płyta akurat ukazała się w tym czasie, wynikało z planów wydawniczych - jednocześnie nie można było nie umieścić na tej składance piosenek Ani Jantar. Nie chciałbym, żeby to było odebrane w ten sposób, że data wydania składanki została niejako podpięta pod rocznicę śmierci Anny Jantar. To jest chyba raczej odwrotnie - płyta wyszła, a przy okazji uhonorowała pamięć Ani Jantar.

"Układ z życiem", śpiewany właśnie przez Jantar, też jest w zasadzie premierowym nagraniem, bo przez kilkanaście lat przeleżał w archiwum. Jaka jest jego historia?

Historia jest bardzo prosta - Ania nagrała wtedy trzy moje utwory, a za czwarty można uznać angielską wersję "Do żony wróć", ponieważ miała jechać w 1980 roku na festiwal do Tokio. "Układ z życiem" był trzecią piosenką - i każda z nich jest inna, a w tamtych czasach dająca inny sposób spojrzenia na Anię.

Chcę powiedzieć, że Ania Jantar - kiedy myśmy się zdecydowali na zrobienie czegoś wspólnie - miała określone oczekiwania - chciała zmienić swój wizerunek artystyczny. Przynajmniej na chwilę chciała odejść od tych klasycznych wielkich przebojów, do dzisiaj wykonywanych np. "Tyle słońca".

Utwór "Układ z życiem" istnieje już od 1979 roku, ale miał tak niefortunny tytuł - podobnie zresztą jak pierwszy, "Nic nie może wiecznie trwać" - że w momencie śmierci Ani uznaliśmy, że na pewno nie powinniśmy wówczas wywoływać jakichkolwiek emocji związanych z takim komercyjnym utworem, z tak dwuznacznym tytułem. I tak właściwie aż do dzisiaj ostał się zapomniany. Miesiąc temu wyciągnąłem go z szafy i pomyślałem, że na tej składance może będzie dobry moment i miejsce na to, aby jeszcze raz oddać Ani hołd i podziękować jej za to. Ten utwór nie jest może tak do końca jantarowski, niemniej nigdy wcześniej nie był publikowany.

więcej >>

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas