Stefano Terrazzino: Lubię pracować z ludźmi spoza show-biznesu. Są dla mnie inspiracją

W nowym sezonie programu „Salon sukien ślubnych” wymarzone kreacje wybiorą zarówno gwiazdy, jak i zwykłe Polki. Stefano Terrazzino cieszy się zwłaszcza ze współpracy z osobami spoza show-biznesu. Twierdzi, że podziwia ich prostotę i naturalność, które są dla niego wielką inspirację. Premiera pierwszego odcinka 12 lutego na antenie stacji TLC.

Stefano Terrazzino
Stefano Terrazzino VIPHOTOEast News
Stefano Terrazzino: Lubię pracować z ludźmi spoza show-biznesu. Są dla mnie inspiracją Newseria Lifestyle

Stefano Terrazzino po raz kolejny będzie gospodarzem programu "Salon sukien ślubnych" na antenie telewizji TLC. W ośmiu odcinkach wymarzone kreacje ślubne wybiorą dwadzieścia cztery panny młode. Pojawią się wśród nich trzy gwiazdy: Natalia Siwiec, Monika Mrozowska i Małgorzata Grabda, a także zwyczajne Polki. Stefano Terrazzino cieszy się zwłaszcza ze współpracy z kobietami spoza show-biznesu, które mają zupełnie inne priorytety życiowe niż gwiazdy.

- Mają taką naturalność, taką fajną prostotę, którą bardzo doceniam, w show-biznesie trochę się traci, bo ludzie są tacy mocno wpatrzeni w siebie, Ci zwykli ludzie mnie inspirują, jak widzę ich rodziny, że są związani, że dla nich relacje są ważne, to jest piękne - mówi Stefano Terrazzino.

Wybór idealnej sukni ślubnej to wyjątkowe, ale często bardzo stresujące wydarzenie. W pierwszym odcinku drugiego sezonu "Salonu sukien ślubnych" widzowie poznają Magdę, która z powodu bardzo niskiego wzrostu straciła nadzieję na znalezienie satysfakcjonującej ją kreacji. Dopiero stylistki w ślubnym show pomogły jej dobrać idealną suknię. Ślub to także duże emocje - bohaterce pierwszego odcinka przypominał o zmarłej matce.

Stefano Terrazzino twierdzi, że często pełni funkcję niemal psychologa dla uczestniczek programu.

- Czuję się jak osoba, która trochę pomaga w tym wyborze i wspiera. Nie wiem, czy to jest psycholog, ale one nie siedzą na dywaniku i gadają ze mną, więc nie jest jeszcze tak źle - mówi Stefano Terrazzino.

Tancerz z pochodzenia jest Sycylijczykiem, na włoskiej wyspie spędza sporo czasu. Urodził się jednak w Niemczech, a od 10 lat mieszka w Polsce. Twierdzi, że jest duża różnica między pannami młodymi z tych trzech krajów. Niemki są dużej bardziej opanowane, okazują znacznie mniej emocji w związku ze zbliżającym się ślubem. Włoszki i Polki są natomiast bardzo do siebie podobne.

- Włoszki i Polki to po prostu szał, cały wachlarz emocji, które przeżywają przed ślubem, naprawdę w tym są bardzo podobne - mówi Stefano Terrazzino.

Newseria Lifestyle
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas