Tak potraktowali Michała Figurskiego w znanej sieciówce. Szokujące sceny

Popularny dziennikarz radiowy opisał bulwersujący go bardzo przypadek dyskryminacji, której padł ofiarą 19 kwietnia w jednym ze stołecznych sklepów sieci odzieżowej H&M. Michał Figurski chciał zrobić tam duże zakupy, jednak nie był w stanie zabrać ze sobą do kasy wszystkich rzeczy, które go interesowały, gdyż po wylewie ma niedowład lewej ręki. Kobieta z obsługi odmówiła mu pomocy, mimo że powiedział jej, że jest niepełnosprawny.

Michał Figurski w 8 lat temu doznał wylewu, przez co do dziś jest niepełnosprawny
Michał Figurski w 8 lat temu doznał wylewu, przez co do dziś jest niepełnosprawny East News

W 2015 r. Michał Figurski doznał wylewu, który był konsekwencją cukrzycy typu I. W następnym roku przeszedł operację przeszczepienia nerki i trzustki. Od tamtych wydarzeń często mówi, jak naprawdę wygląda życie z niepełnosprawnością. Ostatnio pochylił się nad problemem dyskryminacji, z jaką zetknął się w sklepie jednej z największych firm odzieżowych świata.

Tak w jednej ze znanych sieciówek traktują niepełnosprawnych

Dziś. Jest ok 13.00. Wysiadam z tramwaju w centrum przy Marszałkowskiej 104/122. Wracam od lekarza z Żoliborza. Przy przystanku zaczepiają mnie dwie charakterystyczne, czerwone litery (na dołączonych zdjęciach widzimy logo H&M - red.). Akurat potrzebuję bielizny, skarpetek, koszulki i spodenek na rehabilitację o 15.00, więc zachodzę. Biały t-shirt, czarny t-shirt, szare spodenki, zestaw kolorowych bokserek z Homerem Simpsonem, skarpetki, no i jeszcze bluzę szary basic se dokładam, bo lubię, a stara się złachmaniła.
relacjonuje w swoich mediach społecznościowych

Kolejny etap zakupów był dla niego bardzo kłopotliwy.

Lewą rękę zabrał wylew, więc jak zwykle wieszaki trzymam w zębach, a w prawej trzymam gacie i skary (skarpetki - red.). Dopiero od miesiąca chodzę bez laski i jeszcze się potykam, więc proszę przechodzącą obok w firmowym ubraniu młodziutką, ładną filigranową blondynkę w okularach o pomoc w doniesieniu towaru do kasy.
wspomina Figurski

Następnie przytoczył krótką rozmowę, jaką z nią odbył:

- Sam sobie będzie pan musiał donieść.

- Przepraszam, ale mam z tym problem.

- To niech sobie pan sam z tym radzi.

- Wie pani, przykro mi, ale jestem niepełnosprawny...

Kobieta pozostała niewzruszona.

Oglądam plecy odwracającej się dziewczyny, która, wzruszając ramieniem, w milczeniu i spokojnie odchodzi w przeciwnym kierunku. Obaj ze stojącym obok mnie facetem stoimy zdębiali. Jest wyraźnie skrępowany, jakby to on był winny.

- Nie przejmuj się. Mój przyjaciel ma dokładnie to samo, co ty. Daj, ja ci rzeczy doniosę - ciągnie dalej historię.

Przy kasie Figurski poprosił o przyjście kierownika i imię dziewczyny.

- Kierownik zajęty, bo ma rozmowę rekrutacyjną, a imienia nie mogę podać, bo wie pan, RODO.

- To numer pracowniczy proszę podać tej pani.

- Nie mogę udzielać takich informacji, bo jak już mówiłam panu, RODO - opisuje kolejne przeciwności.

Później zjawia się równie uprzejma, co stanowcza kierowniczka. Przeprasza, jednak na prośbę o dane pracownika też powołuje się na RODO.

Następnie, wychodząc ze sklepu, Figurski, co przewrotne, spotyka swojego pierwszego rehabilitanta, z którym osiem lat temu "walczył wspólnie o swoje pierwsze kroki i ruchy zwisającej wtedy bezwładnie ręki". Fizjoterapeuta zachwyca się jego formą i gratuluje mu olbrzymich postępów. Tymczasem on, w głębi duszy, czuje się "naprawdę kaleki, jak chyba nigdy wcześniej od wylewu".

Figurski gorzko o swojej sytuacji. "Już zawsze będę "ten bez ręki", lub "ten, co utyka"

Figurski mimo tego, że robi ogromne postępy dzięki rehabilitacji, twierdzi, że już zawsze będzie wytykany palcami
Figurski mimo tego, że robi ogromne postępy dzięki rehabilitacji, twierdzi, że już zawsze będzie wytykany palcami TRICOLORS/East News, TRICOLORS/East News East News

Figurski podzielił się jeszcze kilkoma gorzkimi refleksami.

- "Mężczyzna nie prosi o pomoc" - takim hasłem jeszcze niedawno reklamowali się w tym sklepie. Po drodze pewnie gdzieś copywriterom zgubiło się "gdy nie musi". A co do RODO, mnie nie dotyczy. Imię i nazwisko jest zbędne, bo ja już zawsze będę "ten bez ręki", lub "ten, co utyka". Ilu jeszcze takich, jak ja, wpadnie tu po gacie? Zdrowe zęby to podstawa. Nigdy nie wiadomo, kiedy się "człowiekowi" przydadzą, zanim wybije je filigranowa blondynka - puentuje cierpko dziennikarz.

„Zdrowie na widelcu”: Gatunki musztardy. Co oznacza woda w słoiku? Polsat Cafe
INTERIA.PL/ PAP Life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas