Tatiana Okupnik przeszła radykalną metamorfozę

Tatiana Okupnik zdobyła ogromną popularność jako wokalistka zespołu Blue Cafe (1998-2005). Obecnie piosenkarka mieszka w Stanach Zjednoczonych i zajmuje się wychowywaniem dwójki dzieci.

Tatiana Okupnik
Tatiana OkupnikJan GraczyńskiEast News

Lata 2002-2005 zdecydowanie należały do Blue Cafe. Piosenki zespołu znała cała Polska, płyty zyskiwały status złotych, a obok charakterystycznego wokalu Okupnik nikt nie przechodził obojętnie. Dlatego trudno się dziwić, że fani z wielkim smutkiem przyjęli wiadomość o odejściu Tatiany z grupy w 2006 roku.

Wokalistka postawiła na karierę solową - w 2007 roku wydała debiutancki album pt. "On My Own". Prowadziła także imprezy muzyczne oraz program "Gwiazdy tańczą na lodzie".

W 2011 roku na rynku pojawiła się kolejna płyta wokalistki, a rok później zasiadła w jury programu "X Factor". O piosenkarkę upomnieli się również producenci programu "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami". W show zajęła wysokie, drugie miejsce.

W 2013 roku Okupnik wyszła za mąż za Michała Micielskiego, menedżera Marcina Gortata. Para doczekała się córki Matyldy (ur. 2016) i synka Tymona (ur. 2018), a Tatiana zniknęła na jakiś czas z polskich mediów.

Ostatnio na swój instagramowy profil wokalistka wrzuciła aktualne zdjęcia i zaskoczyła wszystkich. Po charakterystycznej, krótkiej fryzurce nie ma już śladu. Artystka ma teraz długie włosy z gęsta grzywką. Radykalną zmianę wytłumaczyła w, dołączonym do zdjęcia, opisie (pis. org.):

"Diś w USA obchodzony jest Dzień Matki. Dla mnie stawanie się Mamą nie było łatwe, proste, oczywiste czy cukierkowe. Codziennie czuję, że rola ta jest najtrudniejszą i najbardziej wymagającą z możliwych. Juz w pierwszej ciąży poczułam, że dla mnie proces przepoczwarzania się z kobiety bez dzieci w kobietę matkę będzie wyboisty.

Ta metamorfoza w ciąży zachodziła nie tylko wewnątrz mojego ciała, w moich emocjach, myślach. Oczywiście widoczna była też na zewnątrz, bo coraz większa była piłka, którą nosiłam przed sobą. A ja miałam wrażenie, ze nie pasuje do tego procesu, ze moje Ja jest odklejone i najchętniej by zwiało. Jakkolwiek głupie to może się wydawać nie pasowała mi nawet moja fryzura (krótkie włosy z ciężką grzywą), którą kojarzyłam z aktywnością, z siłą, ze sceną, z niezależnością.

Właśnie wtedy poczułam, ze aby sobie ułatwić przejście przez ciąże, przez cały ten proces przemiany, potrzebuję pomocy. Tą pomocą okazała się m.in. decyzja o zapuszczeniu włosów. Kiedy pierwszy raz @jagahupalo wyczarowała kok na mojej głowie dosłownie poczułam ulgę. U mnie proces zaczął się od zewnątrz. Potrzebowałam zmiękczenia, złagodzenia. Juz w salonie u Jagi, tego dnia powiedziałam, że zetnę włosy jak będę gotowa. Od tego dnia włosy sobie rosły... A ja byłam od początku przekonana, że oddam je kiedyś na perukę.
No i zbliża się ten czas;) 25 cm do oddania już mam. Jeszcze dam im chwilę... A potem #ciach w pracowni @jagahupalo dla #dajwłos #raknroll @fundacjaraknroll #peruka

I niech wiatr tarmosi je komuś kto ich będzie teraz bardziej potrzebował niż ja.
Może przydadzą się kobiecie, która przechodzi swoją przemianę i potrzebuję wsparcia. Właśnie z zewnątrz w postaci takiej drobnej metamorfozy.

I najlepszego dla wszystkich Mam!
A oko puszczam do tych, które nie ogarniają wszystkiego, które zadają sobie pytanie gdzie jestem w tym wszystkim Ja, które po prostu tęsknią czasem za sobą;)".

Gratulujemy Tatianie odwagi oraz szlachetnego gestu, a całej rodzinie życzymy wszystkiego, co najlepsze.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas