Tomek Makowiecki: ciągle jestem traktowany bardziej jako "Idol"

Tomek Makowiecki to finalista pierwszej edycji programu "Idol" z 2002 roku, ulubieniec nastoletniej publiczności, zwłaszcza jej żeńskiej części.

Tomek Makowiecki/Fot. Andrzej Szilagyi
Tomek Makowiecki/Fot. Andrzej SzilagyiMWMedia

W rozmowie z Łukaszem Wawro piosenkarz opowiada o debiutanckim albumie, konflikcie z Jackiem Cyganem, przeróbce przeboju Kylie Minogue, wspomina też swój udział w "Idolu" i ocenia drugą edycję tego programu.

Czy Tomek Makowiecki jest optymistą?

Jestem optymistą. Natomiast jeśli chodzi o tym, co się teraz ze mną dzieje, to nastawiam się bardzo dobrze, ale nie oczekuję wielkiego sukcesu, bo wiem, że można się zawieść i będzie bardzo przykro. Wierzę, że będzie dobrze, ale podchodzę do tego z ogromnym spokojem i dużym dystansem.

Pytam dlatego, że na twojej płycie można znaleźć dość pogodną wizję świata.

To prawda. Jesteśmy pogodnymi facetami, więc płyta też wyszła optymistyczna.

Jednym z wyjątków jest utwór "Takie samo niebo". Czy powstał on pod wpływem jakiegoś konkretnego wydarzenia?

Dokładnie. Ten utwór napisałem 11 września 2001 r., zaraz po tragedii, jaka wydarzyła się w Nowym Jorku. Poszedłem do swojego pokoju i napisałem ten utwór. To jest chyba najbardziej szczera piosenka z całej płyty.

więcej >>

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas