Zielonooka czarownica

Z pochodzenia Tatarka krymska, z charakteru uparta romantyczka. Pierwszą miłość znalazła w Gruzji. Może, gdyby nie wojna, skończyłoby się ślubem?

Z pochodzenia Tatarka krymska, z charakteru uparta romantyczka / fot. A. Szilagyi
Z pochodzenia Tatarka krymska, z charakteru uparta romantyczka / fot. A. SzilagyiMWMedia

Kasia w stylu retro

"Tam będzie piękny plac, na nim kamienna studnia, brama z winorośli i śliczny kościółek" - powiedziałam na głos. Kiedy autokar minął zakręt, zapadła cisza jak makiem zasiał. Trafiłam" - śmieje się Kasia. Dopiero niedawno, kiedy zaczęła studiować swoje drzewo genealogiczne, odkryła ciekawostkę. Przez dwa miesiące wakacji odwiedzała różnych wujków i ciotki. "Okazało się, że wielu moich kuzynów ma czarne włosy, jasną cerę i zielone oczy".

Blisko stuletni wuj, który miał pseudonim Tatar, powiedział Kasi, że prawdopodobnie jej przodkowie znaleźli się w Polsce w XV wieku za sprawą kniazia Witolda i pochodzą od Tatarów z terenów Gruzji. Czy dlatego ona w dzieciństwie miała deja` vu? "Nawet nie chcę o tym myśleć!" - mówi Kasia i znowu się śmieje.

"Jestem retro, zupełnie niedzisiejsza, trochę romantyczna" - twierdzi. Na dowód tego opowiada o swojej wielkiej młodzieńczej miłości. Poznali się właśnie w Gruzji latem 1987 roku. Tańczyli w pierwszej parze: on Gruzin, ona czarnowłosa Słowianka. Z miejsca oszaleli na swoim punkcie. Przez cztery lata pisali do siebie listy, zapewniając o wielkiej miłości. On nawet przyjechał do Warszawy, by oświadczyć się Kasi i poprosić o rękę jej rodziców.

Kiedy w Gruzji w 1992 roku wybuchła wojna domowa, Kasia wpadła w rozpacz. Listy wracały, stracili kontakt. Dopiero cztery lata temu odnalazła przyjaciela. "Kiedy wysiadałam z białej wołgi, on chwycił mnie na ręce i powtarzał ze łzami w oczach: "Kak ty mnie naszła, moja Polijanko!?"".

Zbyt niezależna, by zostać aktorką

Oprócz skłonności do romantycznych miłości, Kasia zawsze miała silne poczucie odpowiedzialności. Harcerka, prymuska czytająca dużo książek, grzeczniutka, ułożona, nigdy w życiu nie zapaliła papierosa. "Obudziłam się dopiero w liceum plastycznym przy Smoczej. Wtedy poczułam, że nie wszystko musi być tak totalnie pod linijkę" - opowiada. "Pamiętam, że kiedyś z koleżankami po trzech godzinach siedzenia za sztalugami namalowałyśmy sobie tuszem kreślarskim makijaż la Sophia Loren" - śmieje się. Kocie oko nie chciało się zmyć przez tydzień, ale dziewczyny były bardzo szczęśliwe.

Chciała zostać aktorką, jednak zamiast na scenie, występowała w kabarecie / fot. T.Piekarski
MWMedia

Jak Kasia została... woźną

Gdy plan ze studiami aktorskimi nie wypalił, postawiła na polonistykę. Kłopot w tym, że niespecjalnie przygotowała się do egzaminów... Na Uniwersytet Warszawski przyjmowano wtedy od 60 punktów, a ona miała 59. "Byłam tuż pod kreską. Jak stałam, pobiegłam do dziekanatu. Czułam, że musi mi się udać. Powiedziałam dziekanowi, że wkrótce będą ze mnie dumni. To był długi monolog z recytowaniem z pamięci Czechowa. A on: "Pani Katarzyno, dobrze już, coś wymyślimy"".

Została wolnym słuchaczem. Nie dostała indeksu, ale miała prawo zaliczania egzaminów. No i pracowała jako... woźna na uczelni. Wstawała codziennie o piątej rano, biegła myć okna i odkurzać parapety. Jak przystało na gwiazdę prestiżowego liceum plastycznego, zakładała do pracy długie, ciemne suknie do samych kostek, z eleganckimi kołnierzykami. Wyglądała zjawiskowo. "Nosiłam się jak dama!" - śmieje się.

Wtedy na polonistyce powstawał Kabaret Moralnego Niepokoju. Tworzyła go barwna męska ekipa z drugiego roku. "Pewnego dnia podszedł do mnie Robert Górski z propozycją, bym się do nich przyłączyła" - wspomina. Kolejnego dnia planowała iść na próbne zdjęcia do słynnej wytwórni filmowej na Chełmską. Musiała wybierać między filmem a kabaretem. Intuicja podpowiedziała: "Postaw na kabaret".

Zaczęli od "Balladyny" na wesoło. Przez 15 lat wymyślali kolejne skecze i bawili widownię w całej Polsce. Rozstali się w tym roku.Teraz Kasia z zaciekawieniem patrzy, jak ta decyzja zaczęła przed nią otwierać nowe drzwi.

Iwona Zgliczyńska

Nowy większy SHOW - elegancki magazyn o gwiazdach! Jeszcze więcej stron, więcej gwiazd i tematów! Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu magazynu, w sprzedaży od 12 września!

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas